Reklama

Bronisław Komorowski będzie honorowym gościem myśliwych

Rozmowa: Antoni Dudek, historyk

Aktualizacja: 06.11.2010 10:54 Publikacja: 06.11.2010 02:36

Antoni Dudek

Antoni Dudek

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska Magda Starowieyska

[b]Rz: Bronisław Komorowski ma być honorowym gościem podczas niedzielnych obchodów dnia świętego Huberta. Czy w historii Polski polujący politycy to coś nowego?[/b]

Antoni Dudek: Ten model jest przejęty z państw Zachodu. Prawdopodobnie z Anglii XVIII – XIX-wiecznej, w której podczas polowań załatwiano różne polityczne sprawy. Przed wojną w Polsce, chociażby w Nieświeżu, też odbywały się polowania, na których rozmawiano o polityce.

W PRL i po 1989 r. rzeczywiście się polowało, ale ja bym tego nie demonizował.

[b]To dlaczego czasami mówi się, że polską w czasach PRL rządziła nie PZPR, ale PZŁ?[/b]

To przesada. Polowania były traktowane z dystansem. Podkreślano raczej, że jest to źródło pozyskiwania dewiz. W latach 70. w prasie pisano nawet o tym, że dewizowi turyści, zwłaszcza z zachodnich Niemiec, przyjeżdżają, by polować na dziki, sarny, jelenie, i płacą za to ogromne pieniądze. Obrosło to aurą luksusu i hobby lokalnej elity.

Reklama
Reklama

[b]Czy rzeczywiście lokalna elita zajmowała się polowaniami?[/b]

Widać to w serialu „Czterdziestolatek”, w którym inżynier Karwowski idzie na polowanie z ważnymi osobami. Wśród nich najważniejszy jest wiceminister, którego trzeba przy tej okazji pozyskać. Czasami zdarzały się przy tym różnego rodzaju patologie.

Na przykład jakiś towarzysz popadał w niełaskę, bo podczas działalności w kole łowieckim brał udział w wystawnych przyjęciach organizowanych przy okazji polowań przez lokalnych prywaciarzy.

[b]A dygnitarze partyjni nie byli szczególnie zapalonymi myśliwymi?[/b]

Piotr Jaroszewicz był entuzjastą łowiectwa. Do Białowieży przyjeżdżał też Nikita Chruszczow z ZSRR. Specjalnie dla niego organizowano polowania. Gomułka był daleki od takich pasji, więc pewnie jeździł na polowania z Chruszczowem z zaciśniętymi zębami.

[b]I zdarzały się podczas polowań takie sytuacje jak w „Nie ma mocnych”, że przemalowywano świnie na czarno, aby udawały dziki?[/b]

Reklama
Reklama

Z całą pewnością to polowanie musiało się zakończyć sukcesem. Gdyby Chruszczow przyjechał i nie zastrzelił dzika, to polowanie skończyłoby się skandalem.

I rzeczywiście widziałem zdjęcia Chruszczowa na tle upolowanego przez niego dzika, ale czy on umiał w ogóle w niego trafić, to już odrębna sprawa.

[i]—rozmawiała Matylda Młocka[/i]

Kultura
Nagroda Turnera dla artystki w spektrum autyzmu. Dzięki Nnenie pęknie szklany sufit?
Kultura
Waldemar Dąbrowski znowu na czele Opery, tym razem w Szczecinie
Kultura
Sztuka 2025: Jak powstają hity?
Kultura
Kultura 2025. Wietrzenie ministerialnych i dyrektorskich gabinetów
Materiał Promocyjny
Polska jest dla nas strategicznym rynkiem
Kultura
Liberum veto w KPO: jedni nie mają nic, inni dostali 1,4 mln zł za 7 wniosków
Materiał Promocyjny
Bankowe konsorcjum z Bankiem Pekao doda gazu polskiej energetyce
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama