Stylowy bunt w Komitecie Centralnym

O nierzeczywistości Kabaretu Starszych Panów, tańcach w korytarzach, którymi przechadzali się peerelowscy kacykowie, latającym kapciu Gomułki i odczarowaniu dawnej restauracji Sofia mówią Dorota Niemczyk i Agnieszka Szulejewska, kuratorki programu festiwalu Niewinni Czarodzieje.

[wyimek][link=http://old.1944.pl/niewinni/] Strona festiwalu[/link][/wyimek]

[b]Patronami tej edycji imprezy są Jeremi Przybora i Jerzy Wasowski. Do tej pory wybierałyście gniewnych artystów lat 50. i 60. XX w. – Tyrmanda, Hłaskę, Młynarskiego. Starsi Panowie i bunt?[/b]

[b]Dorota Niemczyk:[/b] Oczywiście. Byli zbuntowani, tylko w łagodny sposób. Ich polityczna neutralność sama w sobie była wyrazem niezgody na to, co się w Polsce działo w latach 50. XX w.

[b]Rzeczywistość w ich kabarecie była inna.[/b]

D.N.: Nierzeczywista. Starsi Panowie niby funkcjonowali poza czasem i przestrzenią. Ale przecież ich kabaret był ewidentnym powrotem do dawnego świata. Tego, w którym elegancja, jakość i szyk były normą. No i te piosenki – z jednej strony zupełnie odrealnione, z drugiej dotykające każdego aspektu rzeczywistości. Oni po prostu byli prawie dosłownie niewinnoczarodziejscy.

[b]Za to właśnie Polacy ich kochali.[/b]

D.N.: Emisja Kabaretu Starszych Panów to było wydarzenie. Ludzie zbierali się u sąsiadów mających telewizory i chłonęli każdą sekundę programu. Niektórzy nawet specjalnie się na te seanse przebierali w przedwojenne ubrania, żeby podkreślić atmosferę święta.

[b]Na czym polega fenomen Przybory i Wasowskiego dziś?[/b]

D.N.: Dzięki nim można zobaczyć choćby piękno języka. W czasie tak rozwichrzonym, kiedy mamy do czynienia z agresją słowną, warto sobie przypomnieć, jak ładnie można mówić po polsku.

[b]Przypominacie bohaterów uwielbianych przed laty i teraz. Ale też zapraszacie do miejsc, które kojarzą się dwuznacznie...[/b]

[b]Agnieszka Szulejewska:[/b] Na przykład w sobotę (20.11) na „KC – Inwazję” do Centrum Bankowo-Finansowego, czyli dawnego Domu Partii. To przestrzeń symboliczna, w której urzędowali komunistyczni kacykowie, a później – przewrotnie – finansiści, czyli przedstawiciele systemu kapitalistycznego. Ona, według nas, zasługuje na odczarowanie.

[b]W roli szamana obsadziliście Macieja Maleńczuka.[/b]

[b]A.S.:[/b] Tak, wydawał nam się najbardziej odpowiedni, jako artysta antysystemowy, który – co ważniejsze – doskonale się sprawdza w klimatach dancingowch. A nam chodzi o sprowokowanie ludzi do nieskrępowanej zabawy w stylu epoki. Wizja roztańczonego tłumu przemierzającego monumentalne modernistyczne sale i korytarze tego budynku wydała nam się szczególnie pociągająca.

[b]Opowiadanie o legendach związanych z siedzibą KC PZPR także jest nęcące?[/b]

A.S.: Tak. Szczególnie, że obok legend funkcjonuje setka anegdot, w tym ta łącząca się z Kabaretem Starszych Panów. Mówi ona o Gomułce rzucającym kapciem w telewizor na widok Kaliny Jędrusik. Nie wiadomo, czy jest prawdziwa, bo wiele osób, w tym syn I sekretarza, jej zaprzecza. Ale taki jest urok tego typu opowieści. Ta i podobne jej historie zainteresowały Antka Grzybka przygotowującego wizualizacje.

[b]Drugie miejsce, jakie chcecie odczarować to dawna restauracja Sofia.[/b]

D.N.: Pierwsza sprawa, która nas do Sofii przyciągnęła, to bliskość budynku telewizji przy ul. Jasnej, skąd przecież nadawano wszystkie odcinki Kabaretu Starszych Panów. Tam zresztą w piątek (19.11) o godz. 13 odsłonimy tablicę poświęconą Przyborze i Wasowskiemu. A sama Sofia to przestrzeń z dziwną historią. Była tam rewelacyjna, jak na czasy PRL, restauracja, później klub o złej raczej sławie. Teraz lokal jest pusty, żeby za chwilę stać się centrum konferencyjno-szkoleniowym. Wstrzeliliśmy się w ostatni moment, żeby go pokazać.

[b]Jaką zabawę proponujecie tam na finał festiwalu, w sobotę (27.11)?[/b]

D.N.: Rozpoczniemy koncertem zespołu BiFF. A od godz. 21.30 zaprosimy na Silent Evening. Goście dostaną słuchawki i wybiorą jeden z trzech podkładów muzycznych – hiphopowy, reggae lub z piosenkami naszych patronów. Przy tak słuchanej muzyce będą tańczyć. Dodatkowo trójwymiarowe okulary umożliwią im oglądanie specjalnie przygotowanych zdjęć z kabaretu. Dzięki temu barwny i głośny festiwal Niewinni Czarodzieje zakończy się dyskoteką w ciszy.

[i] 5. Festiwal Warszawski Niewinni Czarodzieje, różne lokalizacje, czwartek (18.11) – sobota (27.11) [/i]

[ramka][srodtytul]Przed nami na festiwalu[/srodtytul]

[b]czwartek (18.11) [/b]

• „Nie pożałuje pan” – wystawa zdjęć Kaliny Jędrusik – Fotoplastikon Warszawski, bilety: 4 i 2 zł

• godz. 19 – „Od wysokiego połysku do unpolished” – historia polskiego designu wg Agnieszki Jacobson-Cieleckiej i Pawła Grobelnego (wykład) – 1500 m2 Do Wynajęcia, ul. Solec 18, wstęp wolny

[b]piątek (19.11)[/b]

• godz. 20 – „Ubóstwiam drakę – Nieznani sprawcy” – happening komiksowy – wschodnia Rogatka przy pl. Unii Lubelskiej, wstęp wolny, liczba miejsc ograniczona

[b]sobota (20.11)[/b]

• godz. 11 – 15 – „W czasie deszczu dzieci się nudzą, czyli maraton filmowy z Wojną domową” – Chwila Club, ul. Ogrodowa 31-35 (róg ul. Żelaznej), wstęp wolny

• godz. 10 – 16 – „Meblo twist” – warsztaty meblarskie, prowadzenie: Aga Szreder – 1500 m2 Do Wynajęcia, ul. Solec 18 (rejestracja: www.1944.pl/rejestracja)

• godz. 19 – „Zupełnie inna historia... dla Ciebie jestem sobą” – koncert Agi Zaryan – Galeria Freta, ul. Freta 39 (bezpłatne zaproszenia do odbioru w MPW i w Galerii Freta od 15.11)

• godz. 19 – „Nie ma nic bez ryzyka, tylko widz go unika” – pokaz filmów „Upał”, reż. K. Kutz, „Jutro premiera”, reż. J. Morgenstern – Chwila Club, ul. Ogrodowa 31 – 35 (róg ul. Żelaznej), wstęp wolny