Jestem bogiem: Bradley Cooper gwiazdą Hollywood

Bradley Cooper ma błękitne oczy Brada Pitta. Uśmiecha się szeroko jak Tom Cruise. Jest kandydatem do zastąpienia sław kina. Właśnie błysnął w thrillerze „Jestem bogiem”

Aktualizacja: 04.04.2011 18:25 Publikacja: 03.04.2011 01:01

Jestem bogiem: Bradley Cooper gwiazdą Hollywood

Foto: ROL

Jak sprawdzić, czy ktoś ma zadatki na gwiazdę? Po liczbie paparazzich uganiających się za ofiarą. Jeszcze kilka lat temu Bradley Cooper mógł poruszać się po Los Angeles niemal niezauważony, choć miał już na koncie m.in. występ w popularnym serialu „Agentka o stu twarzach" (2001). Celem dla fotoreporterów stał się po zaskakującym sukcesie komedii „Kac Vegas" (2009), w której zagrał jednego z uczestników szalonego wieczoru kawalerskiego. W zwróceniu na siebie uwagi pomógł mu także związek z Renee Zellweger.

Zobacz fotosy z filmu "Jestem Bogiem"

W efekcie typowy dzień 36-letniego Coopera rozpoczyna się następująco. Najpierw poranny spacer z psami po plaży w Malibu. A potem jazda czarnym mercedesem po mieście z nerwowym zerkaniem w boczne lusterka w nadziei, że uda się zgubić paparazzich i dotrzeć na plan filmu lub umówione spotkanie.

Amoralna historia

Ostatnio portale plotkarskie doniosły, że aktor rozstał się z ukochaną. Jednak niewykluczone, że mimo to jego prywatność zostanie wystawiona na jeszcze cięższą próbę. Powód? Przebojowa rola w thrillerze „Jestem bogiem" Neila Burgera, który wchodzi do kin.

Dotychczas Cooper musiał dzielić się sławą z partnerami z planu. W „Kac Vegas" był „tylko" jednym z czterech głównych wykonawców. Podobnie w pastiszowym kinie akcji „Drużyna A" (2010). Teraz otrzymał partię solową. To dowód zaufania ze strony producentów.

Gra lenia i próżniaka Eddiego Morę, początkującego pisarza, który nie jest w stanie sklecić nawet jednego zdania do zamówionej przez wydawnictwo książki. Jego marne życie gwałtownie się zmienia, gdy spotyka szwagra, dilera mającego dostęp do narkotyku nowej generacji. Specyfik aktywizuje nieużywane przez człowieka obszary mózgu, zmieniając szaraczków w tytanów intelektu.

Mora nie tylko zaczyna błyszczeć erudycją. Staje się również mistrzem podrywu. Porzuca zawód literata i z przytupem wkracza w świat rekinów finansjery, zostając prawą ręką magnata Van Loona (Robert De Niro).

Bezwzględny Van Loon to typowy self-made man. Do sukcesu doszedł ciężką pracą. Tymczasem Mora zdobywa finansowe szczyty Wall Street na skróty, dzięki dopalaczom. Reżyser amoralnej historii kpi sobie ze schematu „od pucybuta do milionera".

„Jestem bogiem" to przede wszystkim energetyczna, lekkostrawna rozrywka, z suspensem i dużą dawką humoru. Za jego wysokie stężenie odpowiada Cooper, który gra Morę na luzie, z widocznym dystansem.

Chwalą go krytycy – od „New York Timesa" po „The Guardian" i „Daily Telegraph". Uważają, że jest na krótkiej liście kandydatów do zastąpienia generacji starzejących się gwiazdorów. Tom Cruise, Brad Pitt, Johnny Depp i George Clooney zbliżają się do pięćdziesiątki. W Hollywood trwa więc przeczesywanie rynku w poszukiwaniu młodszych, równie kasowych, następców.

Trio wiecznych chłopców

Z pokolenia trzydziestolatków, oprócz Coopera, szansę mają 30-letni Jake Gyllenhaal i 34-letni Ryan Reynolds. Pierwszy wyrobił sobie markę jako kowboj gej w „Tajemnicy Brokeback Mountain" (2005), zdobywając nominację do Oscara. Sygnałem, że jest przymierzany do roli gwiazdy, był występ w superprodukcji „Książę Persji: Piaski czasu" (2010). Jako wymachujący kindżałem bohater przypominał Indianę Jonesa.

Ryan Reynolds zaczynał w głupawych komediach, by ostatnio zaskoczyć w thrillerze „Pogrzebany" (2010), gdzie pojawił się jako amerykański kierowca ciężarówki zakopany przez terrorystów w trumnie. Na premierę czeka „Zielona latarnia". Tym razem Reynolds wcielił się w komiksowego herosa. Czy supermoce okażą się przepustką do globalnej sławy?

Coopera, Gyllenhaala i Reynoldsa łączy komediowy temperament i wizerunek wiecznych chłopców o rozbrajającym, ciut szelmowskim uśmiechu. Świetnie nadają się na gwiazdy w czasach, gdy popkultura skłania dorosłych do poszukiwania w sobie dziecka.

Popularność Coopera polega właśnie na inteligentnym szydzeniu z powagi, rozbijaniu mitu macho w sposób niepozbawiający aktora seksapilu. W czerwcu zobaczymy go w sequelu „Kac Vegas". Ogon paparazzich pewnie się wydłuży...

Jak sprawdzić, czy ktoś ma zadatki na gwiazdę? Po liczbie paparazzich uganiających się za ofiarą. Jeszcze kilka lat temu Bradley Cooper mógł poruszać się po Los Angeles niemal niezauważony, choć miał już na koncie m.in. występ w popularnym serialu „Agentka o stu twarzach" (2001). Celem dla fotoreporterów stał się po zaskakującym sukcesie komedii „Kac Vegas" (2009), w której zagrał jednego z uczestników szalonego wieczoru kawalerskiego. W zwróceniu na siebie uwagi pomógł mu także związek z Renee Zellweger.

Pozostało 87% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"