O sprawie napisał portal tvp.info
Trzy lata temu Stefan G., weterynarz z Obornik Śląskich, obok swego gabinetu otworzył hotel dla zwierząt. Zaczął się też trudnić wyłapywaniem bezdomnych zwierząt.
– Stefan G. podpisał z kilkunastoma gminami umowy, na mocy których miał wyłapywać psy, a później znaleźć im nowych właścicieli. Za każdego psa dostawał od 1500 do 3 tysięcy złotych – mówi Dariusz Wilbik, prezes Stowarzyszenia Help Animals. – Zaangażował się nawet w pomoc Help Animals. Kilka naszych psów, odebranych po interwencjach, do niego trafiło – dodaje Wilbik.
Po jakimś czasie przedstawiciele Stowarzyszenia postanowili sprawdzić, co dzieje się z uratowanymi przez nich psami. Zapytali o to doktora G. Przedstawił im sfałszowane umowy adopcyjne.
– Wskazał, że nasze psy trafiły do gospodarstwa agroturystycznego. Zadzwoniliśmy tam i okazało się, że ci ludzie o niczym nie wiedzą, że nie adoptowali żadnych psów. Inne dane rzekomych nowych właścicieli psów były po prostu wzięte z Internetu – relacjonuje Wilbik.