Reklama

Agnieszka i jej nowi Okularnicy

Jest już 11 wykonawców, którzy powalczą o laury konkursu „Pamiętajmy o Osieckiej”. Jest także program wydarzeń festiwalu. W tym roku słowa poetki słychać będzie dłużej i częściej niż w poprzednich 13 edycjach.

Publikacja: 10.06.2011 09:44

Magda Umer, Staszek Soyka i Maryla Rodowicz wystąpią podczas festiwalu

Magda Umer, Staszek Soyka i Maryla Rodowicz wystąpią podczas festiwalu

Foto: Fotorzepa, Darek Golik DG Darek Golik

Było trudno. Przede wszystkim – co oczywiste – uczestnikom. Świadomość, że ze 178 solistów i zespołów do grona laureatów zostanie wybranych tylko 11, była powodem ogromnego stresu. Ale ostatecznie okazało się, że trzy dni przesłuchań były nie lada wyzwaniem, także dla jurorów.

– Poziom był wyjątkowo wysoki, wręcz sensacyjnie – mówi Agata Passent, szefowa organizującej festiwal fundacji Okularnicy. – Długo obradowaliśmy, kilkakrotnie przesłuchiwaliśmy niektóre nagrania. Co najmniej jeszcze dziesiątka mogłaby się znaleźć w finale, ale to niemożliwe z przyczyn organizacyjnych. I finansowych. Chciałabym, żeby się nie zniechęcali i spróbowali jeszcze raz za rok.

Miłym zaskoczeniem był nie tylko poziom, ale też duży udział panów. – Może oni przestali być tacy macho. Przestali myśleć, że polski mężczyzna podnosi ciężary, a śpiewanie zostawia dziewczynom – śmieje się Passent. – Cieszę się, że do finału przeszło aż czterech.

Dwóch mieszka w Warszawie. I obaj skończyli Akademię Teatralną. Ale to nie zmniejszyło ich zdenerwowania.

– W piosenki takie jak „Deszcze niespokojne" czy „Nie całuj mnie pierwsza" wkłada się kawałek siebie – mówi Jarosław Sacharski. – Złe przyjęcie przez słuchaczy bardzo by mnie zasmuciło. Tego się bałem.

Reklama
Reklama

– Ja miałem poczucie, że udało mi się z „Wybacz mamasza" i „Ulicy japońskiej wiśni" stworzyć materiał, z którego byłem zadowolony – mówi Marcin Januszkiewicz. – I stresowałem się, że, jak to w takich przypadkach bywa, coś wyjdzie nie tak.

Stosunkowo najspokojniejsza była Agata Gałach – trzecia z warszawskich finalistów.

Czytaj więcej w Życiu Warszawy

Było trudno. Przede wszystkim – co oczywiste – uczestnikom. Świadomość, że ze 178 solistów i zespołów do grona laureatów zostanie wybranych tylko 11, była powodem ogromnego stresu. Ale ostatecznie okazało się, że trzy dni przesłuchań były nie lada wyzwaniem, także dla jurorów.

– Poziom był wyjątkowo wysoki, wręcz sensacyjnie – mówi Agata Passent, szefowa organizującej festiwal fundacji Okularnicy. – Długo obradowaliśmy, kilkakrotnie przesłuchiwaliśmy niektóre nagrania. Co najmniej jeszcze dziesiątka mogłaby się znaleźć w finale, ale to niemożliwe z przyczyn organizacyjnych. I finansowych. Chciałabym, żeby się nie zniechęcali i spróbowali jeszcze raz za rok.

Reklama
Kultura
Córka lidera Queen: filmowy szlagier „Bohemian Rhapsody" pełen fałszów o Mercurym
Kultura
Ekskluzywna sztuka w Hotelu Warszawa i szalone aranżacje
Kultura
„Cesarzowa Piotra”: Kristina Sabaliauskaitė o przemocy i ciele kobiety w Rosji
plakat
Andrzej Pągowski: Trzeba być wielkim miłośnikiem filmu, żeby strzelić sobie tatuaż z plakatem do „Misia”
Patronat Rzeczpospolitej
Warszawa Singera – święto kultury żydowskiej już za chwilę
Reklama
Reklama