Nie ma krajów powszechnej szczęśliwości i prawdopodobnie w żadnym państwie publiczna służba zdrowia nigdy nie spełni wszystkich potrzeb swoich obywateli. Samo zwiększenie pieniędzy na onkologię nie wystarczy. Potrzebne jest ekonomiczne gospodarowanie środkami, szukanie oszczędności w naprawianiu systemu i edukacja społeczeństwa na temat prewencji i profilaktyki onkologicznej, ponieważ wcześniej wykryty nowotwór najczęściej oznacza zmniejszenie środków finansowych na leczenie.
Polska Unia Onkologii już od dziesięciu lat wspomaga realizację Narodowego Programu Zwalczania Chorób Nowotworowych. Od 2006 r. organizujemy m.in. wielkie edukacyjne kampanie społeczne dla młodzieży („Mam haka na raka") i dla dorosłych („Zdrowa gmina").
Obserwujemy poprawę w trosczczeniu się społeczeństwa o zdrowie oraz coraz lepszy dostęp do kosztownych procedur diagnostyczno-leczniczych, a to wpływa również na poprawę wyników leczenia nowotworów.
Mimo ciągle niskiej frekwencji stopniowo wzrasta liczba osób korzystających z bezpłatnych badań przesiewowych (mammografie, cytologie i kolonoskopie), ale trzeba pamiętać, że jest to pierwszy tego typu program przesiewowy w historii Polski. Nie możemy porównywać się z krajami Europy Zachodniej, w których takie działania podejmowane są od kilkudziesięciu lat.
Zwiększenie efektywności w onkologii i w ogóle w ochronie zdrowia to zadanie przede wszystkim dla rządu i parlamentu. Należy powiedzieć społeczeństwu, że bezpłatny dostęp do ochrony zdrowia ma ograniczenia. Trzeba Polakom przedstawić propozycję współpłacenia i stworzenia równoległego rynku dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych.
Należy dążyć do ustanowienia równego rozdziału składek opłacanych przez wszystkich obywateli; może także należałoby niektóre środki budżetowe przesunąć z innych dziedzin życia właśnie na ochronę zdrowia. Bo czy jest coś ważniejszego dla społeczeństwa niż zdrowie i edukacja?