Od czasu premiery minęło już dziewięć lat, inscenizacja w tym czasie powędrowała do Los Angeles, wiosną tego roku wystawiono ją również w Operze Wrocławskiej.
Czas jednak nie odebrał jej atrakcyjności. Ponadto ponowna prezentacja „Don Giovanniego" stanie się okazją do ujrzenia na warszawskiej scenie Mariusza Kwietnia, który dawno już nie śpiewał w Operze Narodowej.
Kariera polskiego barytona wciąż się rozwija, stał się już nie tylko gwiazdorem Metropolitan Opera w Nowym Jorku, ale i paru innych prestiżowych scen, choćby monachijskiej Staatsoper. Niebawem zaś ukaże się jego pierwsza solowa płyta, nagrana dla wytwórni Harmonia Mundi.
W scenicznym dorobku Mariusza Kwietnia Don Giovanni to rola wizytówka. To właśnie specjalnie dla niego Metropolitan postanowiła jesienią wystawić tę operę Mozarta. Nieszczęśliwy wypadek podczas próby generalnej sprawił, że Polak nie był w stanie wystąpić w premierze. Zdołał się jednak szybko wykurować i miesiąc temu zaśpiewał w nowojorskim spektaklu, bezpośrednio transmitowanym na cały świat.
W Metropolitan w Nowym Jorku Don Giovanni to elegancki uwodziciel, co widać na zdjęciu Mariusza Kwietnia zamieszczonym obok. W warszawskim przedstawieniu Mariusz Treliński poprzez mozartowskiego bohatera pokazuje kwintesencję męskiej próżności i egoizmu – uniwersalną i odwieczną.