Było to coroczne spotkanie Stowarzyszenia Opera Europa. Jednym z jego 117 członków jest Teatr Wielki – Opera Narodowa. – Organizacja konferencji to nie tylko zaszczyt i wielka przyjemność, lecz także potwierdzenie istotnej roli, jaką Opera Narodowa odgrywa w dzisiejszym świecie operowym – uważa dyr. Waldemar Dąbrowski.
Tematem przewodnim spotkania była „Wartość dodana". – Mniej dyskutowaliśmy o operze jako sztuce, bardziej o niej jako złożonym organizmie teatralnym – wyjaśnia Elaine Padmore, dyrektor Royal Opera House w Londynie. – W jednej z sekcji spotkali się na przykład specjaliści od prawa autorskiego, bo to dziedzina nas dotykająca, jako że sztuka operowa nie może istnieć bez wsparcia mediów. Tradycyjny spektakl jest dziś tylko jedną z form prezentacji. Sama zaś produkcja przedstawienia to złożone przedsięwzięcie, wymagające skomplikowanej techniki.
„Wartość dodana" ma wiele znaczeń. – Gdy przed laty dokonywano pierwszych prób wprowadzenia projekcji wideo do przedstawień, wydawało się, że bardzo je zubażają, dziś potrafią niesłychanie uatrakcyjnić spektakl – mówi Nicolas Payne, dyrektor Stowarzyszenia Opera Europa. – Teraz zastanawialiśmy się, czy filmowa technika 3D może być pomocna w promocji opery, a więc czy jest wartością dodaną.
– Dokonaliśmy pierwszej transmisji z Royal Opera House w technice 3D – mówi Elaine Padmore. – Zdecydowaliśmy się na „Madame Butterfly", pomogła nam ekipa z Hollywood. Zainteresowanie było ogromne, bo też kino daje zupełnie nowe możliwości. Na ekranie można podziwiać detale strojów, pokazać kulisy, porozmawiać w przerwie z artystami. Ale musimy też zachęcać widzów, by nie ograniczali kontaktów z operą do bytności w kinie, lecz by chcieli obejrzeć żywy spektakl w teatrze.
Podczas trzydniowych rozmów w Warszawie nie zabrakło wątków ekonomicznych. – Każdy teatr operowy wymaga ogromnych pieniędzy. I jak w biznesie nastawionym na zysk, zdobyte przez nas środki muszą być wykorzystane w sposób maksymalny – uważa Nicolas Payne.