Zaginiony świat u wybrzeży Antarktydy

U wybrzeży Antarktydy odkryto oazę nieznanych nauce organizmów. Istniejący w ekstremalnych warunkach ekosystem może pomóc nam zrozumieć, jak powstało życie na Ziemi i gdzie możemy szukać życia w Kosmosie

Publikacja: 21.01.2012 00:01

Krab yeti

Krab yeti

Foto: YouTube

Tekst ukazał się w

tygodniku Przekrój

16 stycznia 2012

To, czego nie znaleźliśmy, zaskoczyło nas niemal tak bardzo, jak to, co znaleźliśmy – mówi profesor Alex Rogers z Uniwersytetu w Oksfordzie. Zespół złożony z naukowców z Oksfordu i Southampton, przedstawicieli Brytyjskiej Służby Antarktycznej i Narodowego Centrum Oceanograficznego od 2009 r. bada głębię morza Scotia w pobliżu Antarktydy. Na dnie akwenu, kilometry pod powierzchnią, uczeni odkryli komin geotermalny, wokół którego powstała oaza zamieszkana przez niespotykaną nigdzie indziej faunę. Wyniki tych prac opublikował na początku stycznia periodyk „PLoS Biology".

Słupy żaru

Głębie oceanów nie przestają nas zadziwiać. Nigdzie nie widzieliśmy bardziej egzotycznych roślin i zwierząt. Bezwiednie poświadczamy, kopiując podwodną faunę i florę w filmach science fiction, gdy chcemy oddać niezwykłość obcych światów – na przykład w „Avatarze" unoszące się w powietrzu ażurowe świetliki przypominają ławice meduz lub ukwiały. Rzeczywistość przerasta jednak nawet wyobraźnię zafascynowanych oceanicznym życiem scenografów.

Najdziwniejsze oazy życia powstają wokół podwodnych kominów geotermalnych. To bijące od dna słupy niezwykle gorącej wody o temperaturze nawet kilkuset stopni Celsjusza (pierwszy odkryto w roku 1977 podczas misji amerykańskiego batyskafu „Alvin" badającego ryft Galapagos). Woda ta nie zmienia się w parę tylko dzięki bardzo wysokiemu ciśnieniu panującemu na tej głębokości, sięgającemu setek atmosfer. Kominy powstają na styku płyt tektonicznych, których ruchy odsłaniają czasem warstwę płynnych skał – magmę, gotującą, zalewającą ją wodę.

Formy życia egzystujące wokół źródeł hydrotermalnych, choć niespotykane nigdzie indziej, tworzą zwykle podobne ekosystemy. Nie wiemy, jak to jest możliwe – oazy te są przecież odizolowane od siebie, a w wodach poza nimi, o innej temperaturze i składzie chemicznym, organizmy te nie mają szansy przetrwać. Istnieje ryzykowna hipoteza, że mogą łączyć się pod dnem, wzdłuż linii uskoku (gdyby okazała się prawdziwa, Juliusz Verne, autor „Wyprawy do wnętrza Ziemi", zapewne byłby z tego kontent). Bez względu jednak na to, co decyduje o podobieństwie hydrotermalnych bioświatów, oaza odkryta obok Antarktydy jest inna niż wszystkie pozostałe – zamieszkują ją inne, niż się spodziewano, organizmy.

Życie w piekle

Naukowcy badający głębie morza Scotia sądzili, że natkną się na specyficzne dla takich środowisk odmiany wieloszczetów, małży czy krewetek. Co natomiast zobaczyli okiem kamer batyskafu? Między innymi nieznaną wcześniej drapieżną rozgwiazdę, nowe odmiany anemonów, włochatego kraba, a nawet ośmiornicę o nietypowo bladej „karnacji", której obecność w takim miejscu uznano za sensację. A w okolicach kominów geotermalnych warunki nie są, mówiąc oględnie, szczególnie przyjazne.

Maksymalna zmierzona temperatura wód tego szczególnego źródła wyniosła, bagatela, 382,8 stopnia Celsjusza. Woda podnosi ze sobą wypłukane spod dna, duże ilości silnie toksycznych substancji, jak metale ciężkie, siarkowodór, metan i amoniak. Dno przy kominie położone jest na głębokości około 2,4 km, panuje tam zatem ciśnienie circa 240 atmosfer. Dodajmy, że jest to kraina wiecznej ciemności. Światło słońca nie przenika bowiem wody poniżej głębokości stu metrów. Jak zatem w tak skrajnie wrogich dla życia warunkach cokolwiek może przeżyć?

Podstawą istnienia podobnych bioświatów są endemiczne bakterie, tworzące substancje organiczne na drodze chemosyntezy. Czerpią energię z utleniania związków siarczkowych, zabójczy dla większości organizmów siarkowodór jest dla nich pożywką. Dzięki tym bakteriom z kolei mogą przeżyć wokół kominów rurkoczułkowce, robaki ryftowe. I nawet nie muszą owych mikrobów jeść – nie mają zresztą ani otworu gębowego, ani odbytu, przez co ich istnienie przez pewien czas było dla naukowców źródłem konsternacji. Okazało się, że bakterie zasilają robaki, by tak rzec, bezpośrednio, niczym żywe akumulatory – żyją bowiem w nich. Robaki są z kolei, podobnie jak inne stworzenia funkcjonujące dzięki bakteriom, obgryzane przez kolejne stworzenia w łańcuchu żywieniowym, i tak oto ten świat się kręci.

Dawno temu, daleko stąd

Pierwsze obserwacje bioświata z dna morza Scotia dokonane przez zdalnie sterowanego robota nie pozostawiają wątpliwości co do rangi odkrycia. To jednak zaledwie przedsmak tego, co nas czeka, gdy lepiej zbadamy ową przedziwną oazę. A trzeba się spieszyć, bo kominy geotermalne z czasem zanikają, gdy rana w powłoce ziemi ulega zasklepieniu. Stawką jest nie tylko satysfakcja z kolejnego przekroczenia granicy poznania. Uważa się, że właśnie podwodne źródła geotermalne mogły być kolebką życia na Ziemi. Zgłębiając ich tajemnice, mamy szansę zdobyć bezcenną, iście faustowską wiedzę.

Ponadto im więcej wiemy o adaptacyjnych zdolnościach organizmów, tym łatwiej nam będzie odnaleźć życie poza naszym globem. Podobne warunki jak w kominach geotermalnych mogą istnieć choćby w węglowodorowych jeziorach na Tytanie, księżycu Saturna. Dziś, dzięki wiedzy zdobytej w głębi ziemskich oceanów, wiemy, że warto przyjrzeć im się uważnie, mimo że na pozór panują tam warunki dla życia mordercze.

Życie, jak już wiemy, jest wyjątkowo uparte w swej woli przetrwania. I wyjątkowo odporne na nawet najgorsze z plag. Świadczą o tym, odkrywane między innymi właśnie w kominach hydrotermalnych, organizmy, w których istnienie jeszcze nie tak dawno nikt o zdrowych zmysłach by nie uwierzył. Wspomniane rurkoczułkowce potrafią przeżyć w wodzie o temperaturze 100 stopni Celsjusza, a nie są bynajmniej rekordzistami. Wrzący kwas, ciśnienie 1100 atmosfer (czyli tona z okładem na centymetr kwadratowy), trujące związki chemiczne, ciężkie metale, twarde promieniowanie – są organizmy, które i z takimi wyzwaniami dają sobie radę. Ciekawe, co jeszcze odkryjemy w przedziwnym podwodnym świecie u wybrzeży Antarktydy.

Tekst ukazał się w

tygodniku Przekrój

Pozostało 99% artykułu
Kultura
Warszawa: Majówka w Łazienkach Królewskich
Kultura
Plenerowa wystawa rzeźb Pawła Orłowskiego w Ogrodach Królewskich na Wawelu
Kultura
Powrót strat wojennych do Muzeum Zamkowego w Malborku
Kultura
Decyzje Bartłomieja Sienkiewicza: dymisja i eurowybory
Kultura
Odnowiony Pałac Rzeczypospolitej zaprezentuje zbiory Biblioteki Narodowej
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił