Reklama

Whisky czy wódka – rozmowa o alkoholu

Rozmowa dla „Rzeczpospolitej” z Radosławem Muniak, kulturoznawcą

Aktualizacja: 17.02.2012 00:58 Publikacja: 17.02.2012 00:57

Wykładowca SWPS w Warszawie

Wykładowca SWPS w Warszawie

Foto: SWPS

Polacy piją coraz więcej whisky. Kiedyś ten alkohol kojarzył się ze snobizmem nowobogackich biznesmenów, słusznie?

Radosław Muniak:

Zdecydowanie tak. Widać tu było nasze wchodzenie w świat kapitalistyczny. Whisky było dla Polaków symbolem Zachodu, a co za tym idzie – luksusu.

Reklama
Reklama

Dziś dalej nim jest?

Teraz whisky to już chleb powszedni. Idąc do baru, zastanawiamy się, czy chcemy zamówić piwo, wódkę czy whisky. Kiedyś whisky wybieraliśmy na zasadzie: „a co, zaszalejmy!". W Nowym Jorku whisky kosztuje w barach tyle samo co piwo czy wódka. U nas jej ceny też są już coraz bardziej zbliżone do cen innych alkoholi.

Kiedyś z inteligencją kojarzone było wino. Wciąż tak jest?

Powiedziałbym, że inteligencja jednak pije wódkę. Stereotyp, że wódka to niziny społeczne, należy odrzucić. W środowisku naukowym ostatnio to np. metaksa jest popularnym trunkiem. Wino pija się raczej do obiadów, a w czasie spotkań towarzyskich wybieramy mocniejszy alkohol.

Reklama
Reklama

Ale piwo to już chyba wstyd zamówić w barze, za mały lans...

Zależy, do jakich barów się chodzi. Są knajpy, gdzie ludzie przychodzą, by się pokazać, i knajpy, do których chodzimy, by po prostu z kimś porozmawiać czy pobyć. A w takich miejscach nie ma już lansu. Jako naród naprawdę wyrośliśmy z myślenia w stylu „mój image jest taki, że piję to a to". Alkohole, które stanowiły symbol luksusu, naprawdę już nam spowszedniały.

Ale jakaś moda przecież zawsze obowiązuje. Co jest więc modne dzisiaj?

Jeżeli mówimy o takiej powierzchownej modzie, to widać właśnie powrót do wódki. Powstają bary w stylu PRL, do których się chodzi na flaczki i wódkę. I jeżeli mówić już o lansie, to szedłbym bardziej w tę stronę...

Reklama
Reklama

Alkohol w Polsce wciąż chyba kojarzony jest z upijaniem się do nieprzytomności.

Takiej opinii przysłużył się szczególnie PRL. Nie było wtedy zbyt wielu rozrywek. Jedyne organizowane imprezy to prywatki, więc alkohol rzeczywiście lał się strumieniami. Dzisiaj, gdy mamy do wyboru mnóstwo atrakcji, alkohol przestaje być atrakcją samą w sobie, a zaczyna być jedynie dodatkiem do innych atrakcji.

Kultura
Waldemar Dąbrowski znowu na czele Opery, tym razem w Szczecinie
Kultura
Sztuka 2025: Jak powstają hity?
Kultura
Kultura 2025. Wietrzenie ministerialnych i dyrektorskich gabinetów
Kultura
Liberum veto w KPO: jedni nie mają nic, inni dostali 1,4 mln zł za 7 wniosków
Kultura
Pierwsza artystka z niepełnosprawnością intelektualną z Nagrodą Turnera
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama