Wokół Francuskiej będzie bardziej towarzysko

Klubokawiarnia Towarzyska kazała czekać na siebie kilka miesięcy. Informacje o nowej inicjatywie pojawiły się w Internecie jeszcze w zeszłym roku. Najpierw był stary pawilon przy ul. Zwycięzców 49, w którym wcześniej mieścił się sklep mięsny. Rok temu dzielnica włączyła go do konkursu na najem lokali. Pomysł Kamila Pączkowskiego i jego wspólników zakładał otwarcie klubokawiarni, która da okolicznym mieszkańcom miejsce spotkań i realizacji własnych projektów artystycznych. Urzędnikom się spodobało.

Zanim jednak Towarzyska mogła przyjąć pierwszych gości, lokal wymagał gruntownego remontu. - Trzeba było wyburzyć ściany nośne. Piwnicę pogłębiliśmy o 69 centymetrów - opowiada Jan Strumiłło, autor projektu wnętrza lokalu. To on wymyślił, by w Towarzyskiej rządziły dwa kolory: bakłażanowy i miętowy. On też zaprojektował zamówiony w Łodzi neon, który zawisł nad wejściem, oraz ręcznie wykonane plafoniery, które dają wnętrzu przytłumione, intymne światło. W lokalu powstały dwie przestrzenie: kawiarniana na górze, z krzesłami sprowadzonymi z niemieckiej szkoły, oraz klubowy dół z fotelami.

Lokal będzie kusił dużym wyborem alkoholi, przekąskami i dobrą kawą. O tej ostatniej Kamil opowiada z ogromnym zapałem: - W ekspresie ciśnieniowym będziemy parzyć mieszankę arabiki i robusty paloną we Włoszech, a z ekspresu przelewowego serwować kawy z lokalnych palarni - mówi.

Towarzyska ma być odpowiedzią na coraz większe zapotrzebowanie mieszkańców Kępy na wieczorne i nocne atrakcje. Sprowadza się tu coraz więcej młodych ludzi, przedstawicieli wolnych zawodów, artystów. Pierwsza klubokawiarnia na osiedlu będzie jednym z nielicznych miejsc otwartych do późna w nocy. Nazwa zobowiązuje - w końcu wzięła się od tytułu książki Leopolda Tyrmanda "Życie towarzyskie i uczuciowe".

O tym, czy uda się ożywić senną dzielnicę, przekonamy się już w ten weekend. Program artystyczny trzydniowego otwarcia zawiera m.in. wystawę prac lokalnej artystki Anny Barlik, jeden jedyny koncert powołanego na tę okazję duetu muzycznego pianisty Marcina Maseckiego i perkusisty Jerzego Rogiewicza. Sobota to koncerty grup Late90sBedroom oraz Warsaw City Rockers. W niedzielę rano Towarzyska zaprasza na sąsiedzki brunch oraz wieczorny występ Adama Repuchy. Wszystkie imprezy są niebiletowane.

Dwa tygodnie później, 1 kwietnia, przy ul. Królowej Aldony 5, w miejscu dawnego serwisu rowerowego otworzy się Szara Cegła. Na razie jest tu jednak plac budowy.

- Nie żartujemy, zdążymy ze wszystkim - uprzedza Marcin Brzózka, założyciel kultowego swego czasu Saturatora w knajpianym zagłębiu przy ul. 11 Listopada. Myli się jednak ten, kto myśli, że na spokojnej Kępie powstanie klub z głośną muzyką. - Otwieramy miejsce dla wszystkich, którzy zamiast za korporacyjnym biurkiem, pracują na własny rachunek. Będą mogli przyjść do Szarej Cegły i przy filiżance kawy czy herbaty skorzystać z bezprzewodowego Internetu - śmieje się Marcin.

- Przy okazji poobcują ze sztuką zza wschodniej granicy - dodają Ania Ławrynowicz i Magda Major, które zaprojektowały wnętrze i zamierzają zająć się sprzedażą sztuki użytkowej. Bo Szara Cegła ma być połączeniem kawiarni i concept store'u. Z jednej strony miejsce z fotelami, poduchami i cichym stukaniem w klawiaturę, a z drugiej - miejsce na sklep oraz na wykłady o sztuce współczesnej i spotkania ze współczesnymi artystami, których interesuje głównie tzw. sztuka z odzysku, czyli recycling. Znajdą się u nich prace twórców takich jak Marta Niemywska, Dawid Grynasz, Gaba Kowalsk a czy kolektywów jak Art-Tool, JNPY i LIMO. Na co dzień ma być siedzibą kolektywu NO MUDA - jego członkowie są równocześnie założycielami knajpy - realizującego instalacje w przestrzeni miejskiej.

- Chcemy, żeby to było miejsce, gdzie każdy poczuje się dobrze, a wychodząc, będzie mógł zabrać trochę niedrogiej i wartościowej sztuki ze sobą. Takiej, na którą każdego stać - podkreślają oboje. Szara Cegła oprócz sporej przestrzeni ma też ogródek, więc wiosnę będzie można przywitać na kocyku lub fotelu na dworze.

Nieopodal, na ulicy Francuskiej już od zimy panuje knajpiane poruszenie. Dopiero co w dawnym sklepie po Wedlu (Francuska 44) otworzyła się Repubblica Italiana, a prawie naprzeciwko - choć jeszcze zasłonięte remontową folią i papierami - powstaje właśnie włoskie bistro o wdzięcznej nazwie d'Amico. Oprócz kawy i herbaty podawane będą alkohole i drobne wypieki. W sam raz na posiłek przed meczem Euro 2012. Ogólne poruszenie wzbudziło też otwarcie rosyjskich delikatesów o wdzięcznej nazwie Russkiy Gastronom (Zwycięzców 28). Znajdziemy tam nie tylko oryginalne pasty z bakłażana i suszone rybki, ale też pokaźne zasoby rosyjskich alkoholi. Kibice z Rosji poczują się jak w domu.

W wiosenny trend nieśmiało próbuje wpisać się Klub Kultury na Saskiej Kępie. Choć mieszkańcy dawno postawili krzyżyk na placówce, w której niewiele się dzieje, to jej kierownik Robert Jakubik walczy. - W połowie maja ruszy u nas kawiarnia. Właśnie trwa przygotowanie koncepcji aranżacyjnej. W kawiarni będą kawy i herbaty świata, a także wino - zachęca. I choć zabraknie miejsca na książki, to znajdziemy tam prasę.

Styl Życia Muzyka

Pozostało 90% artykułu