Kimbra - album Vows

Kimbra, znana w Polsce z płyty z Gotye, wydała debiutancki album „Vows". To zmysłowy pop w dobrym stylu – pisze Jacek Cieśla

Aktualizacja: 04.07.2012 18:17 Publikacja: 04.07.2012 18:12

Kimbra - album Vows

Foto: materiały prasowe

Kimbra nie pojedzie z Gotye na światowe tournee, które w listopadzie dotrze również do Polski. Nie usłyszymy na Torwarze duetu w największym przeboju ostatniego roku „Somebody I Used To Know".

Wokalistka skoncentrowała się na promocji własnej płyty, chce być gotowa na przyjęcie koncertowych propozycji. Może się spodziewać wiele, chociaż jej muzykę niewiele łączy z dokonaniami Gotye. Właściwie tylko motywy plastyczne. W teledysku „Somebody I Used To Know" ciało Kimbry było pomalowane kolorową mozaiką. Teraz, na okładce „Vows", pokrywa je tatuaż.

Zobacz na Empik.rp.pl

Jest szczupłą, dwudziestodwuletnią brunetką. Pochodzi z Nowej Zelandii. Jej rodzice - lekarz i pielęgniarka - pracowali w centrum medycznym uniwersytetu w Hamilton. Sukcesy muzyczne odnosiła już jako 14-latka, zajmując drugie miejsce w krajowym talent show. Zaczęła komponować cztery lata wcześniej. Śpiewała w chórze, występowała w dziecięcym programie telewizyjnym.

Punkt zwrotny w karierze stanowił drugi singel „Simply On My Lips", który zwrócił uwagę Marka Richardsona, menedżera Jamiroquai i Pauli Abdul. Zabawne, że rok temu w nowozelandzkim konkursie kompozycja Kimbry „Cameo Lover" zajęła pierwsze miejsce, gdy „Somebody I Used To Know" Gotye było trzecie. Dzięki rywalizacji muzycy się poznali. Tak doszło do wspólnej sesji. Płyty na antypodach wydali niemal jednocześnie. Ale dopiero światowy sukces Gotye sprawił, że „Vows" trafiło teraz do Polski.

„Cameo Lover" odstaje od klimatu albumu. Piosenka o chwilowym kochanku, który doprowadza do szaleństwa, a mimo to jest niezastąpiony, nawiązuje do brzmień firmy Motown w stylu solowych nagrań Phila Collinsa. To bardzo dynamiczna, taneczna i przebojowa kompozycja. Pozostałe bliższe są new jazzowi, wypełnione samplami, oparte na elektronicznych motywach i beatach. Bez wyjątku - zmysłowe. Jest w nich radość i bezpretensjonalność naszej Basi Trzetrzelewskiej. Teksty nie są skomplikowane, raczej ulotne. Kimbra chce pobyć z ukochanym, napić się wina, być razem. Niby niewiele, ale czasami i tego minimum nie można mieć, dlatego Kimbra powinna trafić do współczesnych singli.

Atutem wokalistki jest to, że znakomicie porusza się po wokalnej skali, śpiewa ekspresyjnie, czasami kokieteryjnie i tajemniczo jak w „Something In The Way You Are". Na pewno nie jest piosenkarką o jednym, nużącym obliczu. „Old Fame" zbliża ją do klimatu muzyki Bjork, choć nigdy nie wchodzi w ulubioną przez Islandkę sferę mroku.

Pod koniec płyta staje się bardziej eksperymentalna. Zaskakuje zmiennymi aranżacjami, a finałowy „Warrior" jest wręcz dance'owy. Szkoda tylko, że Kimbra nie będzie otwierać koncertów Gotye.

Kimbra nie pojedzie z Gotye na światowe tournee, które w listopadzie dotrze również do Polski. Nie usłyszymy na Torwarze duetu w największym przeboju ostatniego roku „Somebody I Used To Know".

Wokalistka skoncentrowała się na promocji własnej płyty, chce być gotowa na przyjęcie koncertowych propozycji. Może się spodziewać wiele, chociaż jej muzykę niewiele łączy z dokonaniami Gotye. Właściwie tylko motywy plastyczne. W teledysku „Somebody I Used To Know" ciało Kimbry było pomalowane kolorową mozaiką. Teraz, na okładce „Vows", pokrywa je tatuaż.

Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"