Kimbra nie pojedzie z Gotye na światowe tournee, które w listopadzie dotrze również do Polski. Nie usłyszymy na Torwarze duetu w największym przeboju ostatniego roku „Somebody I Used To Know".
Wokalistka skoncentrowała się na promocji własnej płyty, chce być gotowa na przyjęcie koncertowych propozycji. Może się spodziewać wiele, chociaż jej muzykę niewiele łączy z dokonaniami Gotye. Właściwie tylko motywy plastyczne. W teledysku „Somebody I Used To Know" ciało Kimbry było pomalowane kolorową mozaiką. Teraz, na okładce „Vows", pokrywa je tatuaż.
Jest szczupłą, dwudziestodwuletnią brunetką. Pochodzi z Nowej Zelandii. Jej rodzice - lekarz i pielęgniarka - pracowali w centrum medycznym uniwersytetu w Hamilton. Sukcesy muzyczne odnosiła już jako 14-latka, zajmując drugie miejsce w krajowym talent show. Zaczęła komponować cztery lata wcześniej. Śpiewała w chórze, występowała w dziecięcym programie telewizyjnym.
Punkt zwrotny w karierze stanowił drugi singel „Simply On My Lips", który zwrócił uwagę Marka Richardsona, menedżera Jamiroquai i Pauli Abdul. Zabawne, że rok temu w nowozelandzkim konkursie kompozycja Kimbry „Cameo Lover" zajęła pierwsze miejsce, gdy „Somebody I Used To Know" Gotye było trzecie. Dzięki rywalizacji muzycy się poznali. Tak doszło do wspólnej sesji. Płyty na antypodach wydali niemal jednocześnie. Ale dopiero światowy sukces Gotye sprawił, że „Vows" trafiło teraz do Polski.