My Bloody Valentine
Aktualizacja: 22.07.2012 16:00 Publikacja: 22.07.2012 16:00
Foto: Uważam Rze
Sony
My Bloody Valentine – być może ostatni wielki zespół z Wysp – z jednej strony podsumował dotychczasowe eksperymenty z hałasem i jego dekonstrukcją, z drugiej potrafił tchnąć w nie przestrzeń i niemal piosenkową melodię. Składanka tych „kilku drobniejszych wydawnictw" pokazuje, jakimi zespół dochodził do tego drogami – jak zwiewny ambient zderzał się z ostrym punkiem, a rytualny noise z popem, by stworzyć rzecz zupełnie oryginalną. Dziś co prawda trochę obrosłą już patyną, ale i tak robiącą wrażenie.
wl
© Licencja na publikację
© ℗ Wszystkie prawa zastrzeżone
Źródło: Uważam Rze
Prestiżowa Nagroda Turnera za 2025 r. dla artystki w spektrum autyzmu może zmienić postrzeganie twórczości osób...
Były dyrektor Teatru Wielkiego–Opery Narodowej, Waldemar Dąbrowski został przewodniczącym nowo utworzonej Rady P...
Rok 2025 był czasem poszukiwania ciekawych narracji i bohaterów, przyciągających do muzeów i galerii publiczność...
Tak wielu zmian personalnych w instytucjach kultury nie było od lat. Miały wreszcie zacząć obowiązywać jasne, ko...
Do „Rzeczpospolitej” zgłasza się coraz więcej artystów, uskarżających się na konkurs Krajowego Planu Odbudowy w...
Orlen inwestuje w nowe technologie i stawia na odnawialne źródła energii, ale sukces dekarbonizacji zależy nie tylko od inwestycji grupy – kluczowa będzie zmiana przyzwyczajeń milionów klientów – ocenia Stanisław Barański, dyrektor Biura Zrównoważonego Rozwoju i Transformacji Energetycznej Grupy Orlen.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas