Róża
– nagroda przyznawana celebrytom przez dwutygodnik „Gala". Swoje „róże" ma każdy kolorowy magazyn, tyle że raz nazywają się Viva Najpiękniejsi („Viva!"), raz Srebrne Jabłka („Pani"), a raz Kryształowe Zwierciadła („Zwierciadło"). Wręczenie owych nagród to prawdziwa celebrycka orgia z udziałem dziesiątków paparazzich. Celebryci, których tam nie ma, prawdopodobnie nie istnieją.
Ślub
– normalnych ludzi kosztuje kupę kasy, dla celebryty jest źródłem dochodu. Przykład ostatni to sesja Oli Kwaśniewskiej dla „Vivy!", w której córka byłego prezydenta regularnie publikuje wywiady. Swoje śluby sprzedawali wszyscy czołowi celebryci, ale na miano największego kuriozum zasługuje sesja byłego premiera Kazia Marcinkiewicza i Isabel w Wenecji.
TVN
– jeśli wierzyć plotkarskim portalom i tabloidom, to wymarzone miejsce pracy celebryty. Co o tyle łatwo zrozumieć, że stacja dowodzona przez Edwarda Miszczaka naprawdę potrafi kreować gwiazdy i zazwyczaj jest wobec nich lojalna. Długo można wymieniać osoby, które zawdzięczają jej spektakularne kariery: Marcin Prokop, Szymon Hołownia, Dorota Wellman, Kinga Rusin, Hubert Urbański... Ponieważ nie wszyscy mogą pracować w TVN, niektórzy celebryci i kandydaci na celebrytów pętają się po telewizjach śniadaniowych w innych stacjach („Pytanie na śniadanie" w TVP2 lub „Kawa czy herbata" TVP1).
Ustawka
– czyli ustawiona sesja zdjęciowa. Najważniejsze pojęcie w słowniku celebryty i fundament, na którym wznosi się cały polski show-biznes. Fotograf umawia się z celebrytą na „przypadkowe spotkanie" podczas spaceru z dzieckiem albo romantycznej kolacji z ukochaną osobą. Dzięki temu obie strony są zadowolone. Jedna, bo ma materiał, druga, bo ma przekaz, jakiego sobie życzy. 90 procent materiałów polskich tabloidów to ustawki. Honoraria paparazzich są za niskie, by opłacało im się śledzić romanse czy wpadki celebrytów. Wszystkim bardziej opłaca się ustawka.
Mariusz Cieślik jest pisarzem i publicystą. W TVN 24 prowadzi poświęcony literaturze program „Xięgarnia".