Jak donoszą brytyjskie media, Simon Cowell na terenie swej posiadłości w Malibu w Kalifornii testował rower elektryczny. W pewnym momencie 60-latek upadł na plecy, lądując na betonie.
Brytyjczyk trafił do szpitala w Santa Monica, gdzie przeszedł trwającą kilka godzin operację. Według tabloidów, Cowell doznał złamania trzech kręgów, a niewiele brakowało, by doszło także do uszkodzenia rdzenia kręgowego. - Mógł resztę życia spędzić w wózku inwalidzkim - stwierdził anonimowy rozmówca "The Sun".
Przed zabiegiem rzeczniczka Cowella informowała, że czuje się on dobrze i jest w dobrych rękach.
Według niepotwierdzonych informacji, Simon Cowell ma nadzieję wrócić do pracy nad nowymi odcinkami "America`s Got Talent" w drugiej połowie września.
Trzy lata temu Simon Cowell spadł ze schodów swego domu w Londynie. - Czasem los nam przypomina, że nie jesteśmy niezniszczalni. Tak właśnie było w moim przypadku - komentował w wywiadzie dla "The Sun". Jak dodał, przyczyną wypadku było prawdopodobnie omdlenie wywołane spadkiem ciśnienia. - Muszę o siebie dbać, żeby się z tym uporać. Jestem w końcu ojcem i ciąży na mnie większa odpowiedzialność niż kiedykolwiek - mówił twórca "X Factor", którego syn ma obecnie 6 lat.