Dla tej płyty Aleksandra Kurzak zmieniła swe plany. Koncern Decca zdecydował się więc przesunąć na przyszły rok zapowiadaną wcześniej światową premierę jej kolejnego albumu (z ariami Rossiniego), bo artystka postanowiła polskim fanom zrobić świąteczny prezent.
Wybrała 11 najpopularniejszych polskich kolęd, plus tę dwunastą –„Cicha noc", przez nas zaanektowaną, jako że skomponował ją organista spod Salzburga, Franz Xaver Gruber. Do nagrania Aleksandra Kurzak zaprosiła Sebastiana Karpiela-Bułeckę, gdyż jak mówi: – Nikt tak jak on nie śpiewa „Oj, maluśki, maluśki".
Liderowi Zakopowera oddała jeszcze kolędę „Hej, w dzień narodzenia", w której też pobrzmiewają echa góralskiego folkloru. Śpiewa z nim trzykrotnie w duecie, a połączenie operowej stylistyki z popem wypada dobrze. Zresztą Aleksandra Kurzak, która często (może zbyt często) występuje na rozmaitych krajowych galach, miała okazję sprawdzić wcześniej, że głosy jej i Karpiela-Bułecki dobrze ze sobą współbrzmią.
Pozostałych siedem kolęd zarezerwowała dla siebie. Wszystkie zaaranżował jazzman Krzysztof Herdzin, ale zauroczyła go konwencja hollywoodzko-disneyowska. Na szczęście w większości utworów zbyt słodki akompaniament Sinfonii Varsovia nie jest zbyt natrętny.