Reklama

Jazz ze sceny do sieci

Koncerty polskich i amerykańskich artystów w Czechowicach-Dziedzicach otworzyły 16. Bielską Zadymkę Jazzową - pisze Marek Dusza.

Aktualizacja: 20.02.2014 15:16 Publikacja: 20.02.2014 08:11

Omar Hakim

Omar Hakim

Foto: Archiwum autora, Marek Dusza m.d. Marek Dusza

W Miejskim Domu Kultury w Czechowicach-Dziedzicach wystąpił we wtorek duet wokalisty Wojciecha Myrczka z pianistą Pawłem Tomaszewskim. To był ich premierowy program złożony ze standardów. Urodzony w tym mieście Wojciech Myrczek został nagrodzony przez lokalne władze, a odwdzięczył się recitalem, który niebawem trafi na płytę. Młody wokalista, laureat polskich i zagranicznych konkursów, w tym Shure Montreux Jazz Voice Competition 2013, ma ciekawy, miły dla ucha głos, a kiedy swoje interpretacje wzbogaca improwizacjami, staje w gronie najlepszych. Z akompaniującym mu na fortepianie Pawłem Tomaszewskim stworzył duet doskonały, który przypomina choćby wspólne dokonania Tony'ego Bennetta i Billa Evansa.

Zobacz galerię zdjęć

Po długiej przerwie na scenę wyszło The Trio of Oz: perkusista Omar Hakim, pianistka Rachel Z i młody kontrabasista Jonathan Toscano. Rachel Z wyjęła telefon komórkowy, sfotografowała się na tle festiwalowego plakatu i zdjęcie natychmiast wysłała na Tweetera. Później zachęcała publiczność do odwiedzenia swojego bloga.

Ekspresyjna gra perkusisty Omara Hakima zdominowała występ. To muzyk niezwykle wszechstronny, występował z najlepszymi zespołami jazzowymi: Weather Report i Miles Davis Group, a także popowymi: Stinga, Madonny i Daft Punk. Całe trio w oryginalnym stylu interpretowało tematy jazzowe, jak „E.S.P." Wayne'a Shortera, rockowe „Soul Girl" grupy Stone Temple Pilots i popowe „King of Pain" Stinga czy „Lost!" Coldplay. Muzycy daleko odchodzili od linii melodycznych znanych przebojów dając upust jazzowej inwencji.

W najbardziej dynamicznej solówce Omar Hakim naruszył konstrukcję zestawu perkusyjnego. - Z Omarem jest tak zawsze. Najpierw przez dwie godziny montuje perkusję, stroi ją, żeby w kilka minut ją zniszczyć - skomentowała incydent Rachel Z.

Reklama
Reklama

Dzień wcześniej całe The Trio of Oz niespodziewanie zawitało do festiwalowego Klubu Audiofila, gdzie były prezentowane różne wydania legendarnego albumu „Kind of Blue" Milesa Davisa: z płyt winylowych, CD, SACD i z plików wysokiej rozdzielczości.

Okazało się, że muzycy zwracają uwagę na inne aspekty brzmienia niż audiofile. Dla Rachel Z najważniejszy był emocjonalny przekaz i z cyfrowych nośników wybrała płytę CD, a Omar Hakim był zwolennikiem specjalnego, japońskiego wydania BSCD2. Na nim było więcej informacji o scenie nagrania. Natomiast wszyscy zgodnie orzekli, że najlepiej brzmi Miles z płyty winylowej. Dla młodego kontrabasisty Jonathana Toscano był to pierwszy kontakt z analogiem. Samym sprzętem odtwarzającym: kolumnami Tannoy i wzmacniaczem lampowym bliżej zainteresował się Omar Hakim, który okazał się znawcą i w tej dziedzinie.

Mocne wrażenia zapewnił także polski zespół Tubis Trio, który późnym wieczorem otworzył działalność Klubu Festiwalowego w bielskiej Galerii Sfera. Pianista Maciej Tubis, kontrabasista Marcin Lamch i perkusista Przemysław Pacan przedstawili premierowe kompozycje lidera, które trafią na nową, studyjną płytę zespołu.

Warto przypomnieć, że ich debiutancki krążek „Live in Luxembourg" znalazł się na piątym miejscu w zestawieniu najlepszych płyt roku 2009 brytyjskiego magazynu „Jazzwise".

Tubis Trio jest jednym z najciekawszych polskich zespołów jazzowych. Ich improwizacje podążają w rejony, gdzie wszystko może się zdarzyć. Przypominają tym samym słynne szwedzkie trio e.s.t. nieodżałowanego Esbjörna Svenssona. I są w stanie zapełnić lukę po nim. Muzycy idealnie wyczuwają klimat jazzowych ballad, ujmują romantycznym nastrojem. Ale najlepsi są w ekspresyjnych kompozycjach. Wtedy rozpędzają się, dając upust wyobraźni poszukują nowatorskich rozwiązań harmonicznych. Z niecierpliwością wyczekuję na ich album i następne koncerty.

Marek Dusza z Bielska-Białej

plakat
Andrzej Pągowski: Trzeba być wielkim miłośnikiem filmu, żeby strzelić sobie tatuaż z plakatem do „Misia”
Patronat Rzeczpospolitej
Warszawa Singera – święto kultury żydowskiej już za chwilę
Kultura
Kultura przełamuje stereotypy i buduje trwałe relacje
Kultura
Festiwal Warszawa Singera, czyli dlaczego Hollywood nie jest dzielnicą stolicy
Kultura
Tajemniczy Pietras oszukał nowojorską Metropolitan na 15 mln dolarów
Reklama
Reklama