Jej powstanie obrosło legendą. Po nieprawdopodobnym sukcesie w latach 90. swej III symfonii Henryk Mikołaj Górecki był nieustannie nagabywany o napisanie następnej. Nie umiał pracować pod presją, więc dzieło nie powstawało. Tworzył ją w tajemnicy, IV symfonię znaleziono po śmierci kompozytora w 2011 roku w jego rękopisach.

Kilka słynnych orkiestr podpisało z kompozytorem umowy na nowy utwór. Miały więc pierwszeństwo i dopiero po wykonaniu IV symfonii w Londynie, Los Angeles i Amsterdamie może posłuchać jej polska publiczność.

Prawykonanie odbędzie się w niedzielę w Łodzi, gdyż w IV symfonii Górecki odwołał się do twórczości urodzonego w tym mieście Aleksandra Tansmana, który osiadłszy w Paryżu, zrobił światową karierę. Niedzielny koncert będzie specjalnym wydarzeniem łódzkiego Festiwalu Tansmana i prezentem na 100-lecie Filharmonii Łódzkiej. Jej orkiestrę poprowadzi Mirosław J. Błaszczyk, dodając także utwory Tansmana.

Jubileusz łódzcy muzycy rozpoczną już w piątek utworem stosownym do odwołania się do początków – „Stworzeniem świata" Haydna. Pierwszy zaś występ orkiestry w Łodzi miał miejsce 17 lutego 1915 r. i dokładnie 100 lat później, we wtorek, odbędzie się uroczysty wieczór łączący przeszłość ze współczesnością. Odbędzie się bowiem prawykonanie koncertu na dwoje organów i orkiestrę Krzysztofa Meyera. Od kilku tygodni Filharmonia Łódzka jest instytucją unikalną w skali światowej, ma bowiem dwie pary organów: subtelne barokowe i potężnie brzmiące romantyczne.