Specjalny, dodatkowy dźwięk w telewizji czy w kinie jest dla nas tym samym, czym język migowy czy napisy dla osób niesłyszących, bądź nieznających języka, którym porozumiewają się bohaterzy. Mimo to na większości seansów czy spektakli teatralnych jesteśmy tego dźwięku pozbawiani. Straciłem wzrok w wieku 19 lat, wychowywałem się więc jako osoba całkowicie sprawna. Dlatego zapewne mam świadomość, jak ważny jest, zwłaszcza dla dziecka i nastolatka, dostęp do kultury. Ona przecież kształtuje i uwrażliwia każdego człowieka. Stąd pomysł by zrealizować w Białostockim Teatrze Lalek spektakl również dla dzieci niewidzących. Powstał specjalny scenariusz z audiodeskrypcją autorstwa Dariusza Jakubaszka „Jest królik na księżycu”, i na przedstawienie przyjeżdżają wycieczki z całej Polski. Okazuje się, że bajka o kolekcjonerze nocy, mająca leczyć dzieci z różnych lęków, podoba się zarówno maluchom niewidzącym, jak i widzącym. Co ciekawe, na pytanie o lęki dzieci pełnosprawne odpowiadają, że boją się ciemności, a te, które nie widzą, że... jasności. Nawet dla mnie było to zaskoczeniem.

Zainicjowałem też w białostockim kinie Pokój specjalne seanse dla dorosłych ze słuchawkami i audiodeskrypcją. Cieszyły się powodzeniem. W końcu postanowiliśmy zwrócić uwagę na sens takich pokazów na największej imprezie filmowej w Polsce, czyli podczas Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. W ubiegłym roku po raz pierwszy w dziejach tego festiwalu zorganizowano seans dla niewidomych. Pokazano „Świadka koronnego”. Z tego, co wiem, to jak dotąd jedyny festiwal filmowy na świecie, który zrobił coś takiego.

Wreszcie filmy dla niewidzących zaczęła przygotowywać TVP. Dziś niewidomy może już oglądać serial „Ranczo”. Izabela Künstler z Ośrodka Mediów Interaktywnych TVP nazwała mnie przy tej okazji „ojcem polskiej audiodeskrypcji”. Twierdzi bowiem, że to moje telefony i namowy doprowadziły do specjalnego udźwiękowienia serialu. To mi dodało skrzydeł. Audiodeskrypcję dla niewidomych ma więc już także „Katyń” (na DVD – red.). A przy okazji premiery „Katynia” odważyłem się na rozmowę z ministrem kultury. Opowiadałam mu, jak ważny jest dla nas ten dodatkowy dźwięk, i że powinien towarzyszyć też wystawom w muzeach. Co z tego wyniknie, zobaczymy.

Udało mu się przekonać władze Białegostoku, by przejścia dla pieszych i komunikacja miejska były udźwiękowione dla potrzeb osób niewidzących. Dzięki niemu też rozkład jazdy autobusów miejskich dostępny jest dla niewidomych białostocczan w ich głośno mówiących telefonach komórkowych. Teraz skutecznie apeluje o audiodeskrypcję w TVP, kinach, teatrach i muzeach w całej Polsce