Proteza jak wolność

Stracili nogi, są niepełnosprawni. Nie tylko jeżdżą na nartach, ale też szkolą osoby w pełni sprawne. Biorą udział w zawodach na najtrudniejszych trasach zjazdowych na całym świecie. Są w czołówce Europy

Aktualizacja: 05.03.2008 15:28 Publikacja: 05.03.2008 01:04

Proteza jak wolność

Foto: Rzeczpospolita

Jak każdemu instruktorowi narciarskiemu Januszowi Wasilowi zdarzają się czasami kursanci oporni, obawiający się stromizny i prędkości, bez wiary we własne możliwości. Wtedy bierze się na sposób. Podciąga w górę nogawkę spodni narciarskich, pokazuje protezę i przekonuje: „Brakuje mi sporego kawałka nogi, a przecież jeżdżę i to nie najgorzej. To chyba i ty dasz radę”.

W przypadku Łukasza Szeligi, który również jak Wasil oprócz niepełnosprawnych uczy jazdy na nartach osoby w pełni sprawne, wszystko jest jasne już w chwili wyjścia na stok. Szeliga, który w wyniku wypadku motocyklowego stracił nogę powyżej kolana, jeździ na jednej narcie.

W polskich górach niepełnosprawni na nartach to wciąż nieczęsty widok. Ale np. w Szczyrku nie budzi to już sensacji. W tym roku na trudnej fisowskiej trasie ze Skrzycznego odbyły się tu już piąte mistrzostwa Polski w narciarstwie osób niepełnosprawnych zorganizowane przez Beskidzkie Stowarzyszenie Sportowo-Rehabilitacyjne Start, którego prezesem jest Łukasz Szeliga.

– Początkowo, po utracie nogi, uprawianie sportu uważałem za absurd – przyznaje.

Przed wypadkiem Szeliga uprawiał piłkę nożną, należał do wyróżniających się juniorów młodszych na Śląsku.

– Wszystko to skończyło się w jednej w chwili. Potem przez parę lat nie robiłem właściwie nic. Kiedy opowiadano mi, że można z taką niepełnosprawnością jak moja jeździć na nartach, nie wierzyłem. Ale kiedy zobaczyłem na filmie, co potrafią na stoku zawodnicy bez nóg, postanowiłem spróbować – wspomina. – Zaczynałem od górki pod Tychami. A dziś jeżdżę i uczestniczę w zawodach na najtrudniejszych trasach zjazdowych i stokach slalomowych na całym świecie.

Narciarstwo zjazdowe to dla niepełnosprawnych jeden z najtrudniejszych sportów, wymagający m.in. przezwyciężenia barier psychicznych związanych z możliwością wypadku. W Polsce ma długą już tradycję, sięgającą lat 60. ubiegłego wieku, gdy dziesiątki osób uczestniczyły w zawodach organizowanych podczas turnusów rehabilitacyjnych spółdzielczości inwalidów. W tamtych czasach była to jednak tylko zabawa. Obecnie polscy narciarze niepełnosprawni – m.in. Łukasz Szeliga – zaliczają się do europejskiej czołówki.

Jednym z najbardziej znanych zawodników był też Janusz Wasil. Uczestniczył m.in. w paraolimpiadach w Albertville, Lillehammer i Nagano. – Już wcześniej jeździłem z protezą na łyżwach. Po raz pierwszy na narty, ćwierć wieku temu, pojechałem na Kopę do Karpacza. Wtedy na trasach były muldy wyższe od człowieka, ale jakoś mnie to nie zniechęciło – wyjaśnia i dodaje: straciłem nogę w bardzo młodym wieku i swojej niepełnosprawności aż tak bardzo nie odczuwałem. Pracowałem i pracuję w nadzorze budowlanym, chodziłem więc np. po rusztowaniach. Ale narty zasadniczo wpłynęły na moje życie. Dzięki nim poznałem swoją obecną żonę i przeprowadziłem się spod Warszawy do Bielska-Białej. Jako zawodnik i instruktor zwiedziłem wszystkie kraje Europy, w których jeździ się na nartach, dotarłem nawet do Japonii.

Narty to sport nie tylko trudny, ale i drogi. Im większa niepełnosprawność, tym więcej kosztuje. Narciarze z protezami nie potrzebują w zasadzie specjalnego sprzętu, ale jeżdżący na jednej nodze muszą mieć drogie „kulonarty”, rodzaj kijków z amortyzatorami zakończonych małymi nartkami. Co najmniej 10 tys. zł kosztuje monoski, rodzaj skorupy osadzonej na narcie, umożliwiającej jazdę na siedząco, np. osobom sparaliżowanym. Wszystkie te bariery sprawiają, że niepełnosprawnych uprawiających narciarstwo jest wciąż niewielu, w kraju około 100. Z roku na rok ich jednak przybywa, podobnie jak w krajach alpejskich. Na nartach jeżdżą i uczestniczą w zawodach nawet niewidomi. Przed narciarzem z zaklejonymi czarną taśmą goglami jedzie przewodnik – często z głośnikiem na plecach – informujący partnera o ukształtowaniu stoku i torze jazdy.

Sport to dla niepełnosprawnych nie tylko, jak dla każdego, rekreacja i możliwość zachowania sprawności fizycznej, ale także szansa na powrót do świata i pełniejsze życie. Tę rolę spełnia nawet tenis stołowy. Jego walory integracyjne trudno jednak porównywać z narciarstwem – sportem modnym, masowym, uprawianym w najpiękniejszych górskich okolicach, na stokach pełnych ludzi.

– Narty dają wolność – uważa Łukasz Szeliga – może z nimi równać się tylko rower.

Trwający od paru lat w Polsce boom rowerowy objął także środowiska niepełnosprawnych. Na specjalnie przystosowanych rowerach jeżdżą rowerzyści z protezami, a nawet, dzięki handbike’om poruszanym rękami, osoby w ogóle niewładające nogami. Janusz Wasil pokonał niedawno 360 km z Bielska do Bratysławy w półtorej doby. Łukasz Szeliga, ze swą jedną nogą, często dojeżdża na rowerze do pracy – czterdzieści kilometrów w jedną stronę.

więcej o instruktorach z Bielska-Białej

www.start.bielsko.pl

Jak każdemu instruktorowi narciarskiemu Januszowi Wasilowi zdarzają się czasami kursanci oporni, obawiający się stromizny i prędkości, bez wiary we własne możliwości. Wtedy bierze się na sposób. Podciąga w górę nogawkę spodni narciarskich, pokazuje protezę i przekonuje: „Brakuje mi sporego kawałka nogi, a przecież jeżdżę i to nie najgorzej. To chyba i ty dasz radę”.

W przypadku Łukasza Szeligi, który również jak Wasil oprócz niepełnosprawnych uczy jazdy na nartach osoby w pełni sprawne, wszystko jest jasne już w chwili wyjścia na stok. Szeliga, który w wyniku wypadku motocyklowego stracił nogę powyżej kolana, jeździ na jednej narcie.

Pozostało 86% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"