Dr Bogna Szymkiewicz, psycholog, nosi portret swojej babci Maryli na koszulce. Na prosty biały T-shirt naniosła zdjęcie z lat 30. pięknej uśmiechniętej kobiety w sukience w kwiaty, z kapeluszem na kolanach. Dr Szymkiewicz opowiada, że obie jej babcie były niezwykłe i silne. – Mama mojego ojca była przed rewolucją jedną z pierwszych kobiet na uniwersytecie na wschodnich krańcach Polski. A babcia Maryla wyrwała się z małego miasteczka i skończyła liceum plastyczne. Całą swą postawą życiową mówiła, że jeśli czegoś się naprawdę chce, to nie ma rzeczy niemożliwych. A przy tym była w niej bezdyskusyjna, oczywista gotowość do wspierania marzeń. Gdybym chciała np. badać egzotyczne ptaki, to babcia na pewno by takie ptaki dla mnie zdobyła.
– To, co kobiety czerpią od swoich babć, odbywa się na zasadzie przekazu międzypokoleniowego. Jest to nieświadomy przekaz – przyznaje w rozmowie z „Rz” psycholog i coach Beata Kalinowska. – To może być przekaz: „kobiety muszą walczyć o swój rozwój”, „muszę być silna” lub „muszę sama zadbać o siebie”. Ale gdy wrócimy do historii naszych babć i przyjrzymy się, w jakich czasach żyły i ile musiały włożyć wysiłku, by zdobyć wykształcenie, żyć według swoich zasad i że im właśnie się udało – ich życie staje się dla nas inspiracją i wzorem.
Babcie dzisiejszych dwudziestokilkulatków mają po 60 – 70 lat. W ogólnej populacji osób starszych w Polsce stanowią 60 proc. Czy są podobne do swoich babek, korzystają z ich życiowych doświadczeń?
Współczesne 60-latki dorastały w czasach rewolucji seksualnej, subkultury hipisowskiej, rozkwitu muzyki rockowej, były fankami Rolling Stonesów. Miały dostęp do szkół wyższych, zdobywały wykształcenie. Robiły kariery zawodowe i naukowe, godząc pracę z wychowaniem dzieci. Czy można wyobrazić sobie np. Korę z Maanamu (Olgę Jackowską, rocznik 1951) jako nobliwą babcię niańczącą wnuki? Albo wyłącznie w takiej roli aktorkę Małgorzatę Braunek (rocznik 1947)?