Reklama

Granie w Chopinostanie

Od poniedziałku 22 lutego w Domu Polonii niemal bez przerwy rozbrzmiewa muzyka Fryderyka Chopina. Finał w poniedziałek, 1 marca. Pomysł bomba – mówią słuchacze

Aktualizacja: 26.02.2010 11:02 Publikacja: 26.02.2010 10:00

Czwartek godz. 13:30. Zainteresowanie ogromne. Dalej przepchnąć się nie sposób – dopiero od 14 piani

Czwartek godz. 13:30. Zainteresowanie ogromne. Dalej przepchnąć się nie sposób – dopiero od 14 pianiści przenoszą się do dużej sali

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

[srodtytul]Poniedziałek. Zbliża się dziewiętnasta[/srodtytul]

Za chwilę w Domu Polonii przy Krakowskim Przedmieściu rozpocznie się maraton fortepianowy z okazji urodzin Fryderyka Chopina. Będzie trwał 171 godzin – od 22 lutego do 1 marca – bo właśnie te daty podawane są w biografiach kompozytora jako dni jego przyjścia na świat.

Przyszły tłumy, ledwo można wejść do środka. Wszystkie miejsca zajęte, słuchacze siadają na schodach, kucają pod ścianami.

Do fortepianu siada Dawid Zarzycki, student Akademii Muzycznej, i po chwili wydobywa dźwięki Poloneza A-dur op. 53, utworu, który rozpoznają chyba wszyscy.

– Pomysł jest super. Do filharmonii niełatwo się dostać, zresztą nie każdy się wybierze. A tu może zajrzeć każdy – mówi po koncercie Zarzycki.

Reklama
Reklama

– Następnym wykonawcą będzie Cezary Kozanecki, który Chopina gra dla przyjemności. A na co dzień jest weterynarzem – słyszymy zapowiedź.

– Całkiem przystojny ten weterynarz – starsza pani odwraca się do koleżanki, kiwając przy tym głową w takt dźwięków Poloneza A-dur op. 40. Nikogo nie dziwi mężczyzna, który nagrywa występ na dyktafon. Pewnie znajomy jakiś.

[srodtytul]Wtorek. Druga w nocy [/srodtytul]

Na widowni dziesięć osób. Tomaszowi Macewiczowi, studentowi trzeciego roku europeistyki, pustki nie przeszkadzają.

– Zgłaszając się, zaznaczałem, że może to być późna pora – mówi przed występem. – Cierpię trochę na bezsenność, a poza tym to będzie mój debiut. Przy pełnej sali na pewno o wiele bardziej bym się denerwował.

Niektórzy ze słuchaczy już walczą ze snem. Ale nie Jundi Wang i jej mąż. Turyści z Pekinu są zawiedzeni, kiedy obsługa o trzeciej nad ranem ogłasza dwugodzinną przerwę.

Reklama
Reklama

[b] [link=http://www.zw.com.pl/artykul/451536_Granie_w_Chopinostanie.html]Czytaj więcej w Życiu Warszawy[/link][/b]

Kultura
Córka lidera Queen: filmowy szlagier „Bohemian Rhapsody" pełen fałszów o Mercurym
Kultura
Ekskluzywna sztuka w Hotelu Warszawa i szalone aranżacje
Kultura
„Cesarzowa Piotra”: Kristina Sabaliauskaitė o przemocy i ciele kobiety w Rosji
plakat
Andrzej Pągowski: Trzeba być wielkim miłośnikiem filmu, żeby strzelić sobie tatuaż z plakatem do „Misia”
Patronat Rzeczpospolitej
Warszawa Singera – święto kultury żydowskiej już za chwilę
Reklama
Reklama