Współczesny styl życia narzuca pewne tempo – pracujemy, a po pracy także stawiamy sobie i rodzinie często wysokie poprzeczki – zajęcia dodatkowe dla dzieci, fitness. Mało czasu mamy na życie w domu, po prostu mieszkanie.
Są ludzie, którzy w ten sposób funkcjonują bardzo dobrze. Ale są tacy, którzy w tym tempie, pędzie – stają się coraz bardziej osłabieni, podatni na nerwy, nawet depresje. O tym jak przerwać błędne koło zabiegania i stresu rozmawiamy z Radosławem Kaczanem, psychologiem ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie.
Czy zmęczenie, frustracja, brak uśmiechu – to sygnały, że tempo jest już zbyt duże?
Tak, przy czym to takie łatwe do rozpoznania sygnały. Jeśli to co robimy nie sprawia nam przyjemności, każdy dzień wydaje się trudny i nic nas nie cieszy – być może stresu w naszym życiu jest rzeczywiście zbyt wiele.
Przedłużający się stres bywa niszczący dla osobowości. Przestajemy być twórczy, kreatywni, tracimy chęć do działania. Nasze całe myślenie zaczyna się koncentrować tylko wokół problemów. Kłopoty stają się całym naszym życiem.