Rz: Nogi się pode mną ugięły, gardło mi się ścisnęło – to tylko niektóre z wielu wyrażeń istniejących w naszym języku, które odzwierciedlają związek psychiki z ciałem. Czy z punktu widzenia medycznego mają sens?
Prof. Andrzej Rynkiewicz: Ależ oczywiście. W wyniku nagłego obniżenia ciśnienia tętniczego lub zwolnienia akcji serca może dojść do zmniejszenia dopływu krwi do kończyn, czego rezultatem będzie osłabienie mięśni. Postronny obserwator odniesie wówczas wrażenie, że ugięły się pod nami nogi. Przyczyną takiej reakcji może być sytuacja stresowa. Podobnie jak w przypadku ściśniętego gardła. Mało osób wie, że to typowy, często pierwszy, objaw zawału serca, najgroźniejszej postaci choroby wieńcowej.
Kiedy pod wpływem stresu serce zaczyna szybciej bić, blaszki miażdżycowe zwężające tętnice wieńcowe uniemożliwiają odpowiednie ukrwienie mięśnia sercowego, co skutkuje poczuciem ucisku w gardle. A pęknięcie blaszki wywołane stresem może spowodować powstanie zakrzepu na jej powierzchni, nagłe zamknięcie naczynia i w konsekwencji zawał serca z wielkim ryzykiem nagłej śmierci. Nie można bagatelizować ściskania w gardle, szczególnie wśród mężczyzna po czterdziestce lub kobiet po klimakterium.
Często radzi pan pacjentom, by mniej się stresowali?
Radzę, by unikali sytuacji prowadzących do konfliktów, np. rodzinnej kłótni, dyskusji o polityce, a nawet zbyt emocjonujących wydarzeń sportowych.