– Życzy pani tradycyjną, czy w żubranku?
Początkowo nie zrozumiałam pytania sprzedawcy w dziale z alkoholami. Dopiero gdy spojrzałam na półkę, pojęłam, w czym rzecz. Butelkę żubrówki otulała… ortalionowa kamizelka. Pikowana, z futrzanym kołnierzem. Zapinana na suwak. Żubranko!
Handlowcy zapewniają, że strój nie tylko ładnie wygląda, lecz jest funkcjonalny. Podobno działa na zasadzie termosu, dzięki niemu wysokoprocentowy płyn dłużej pozostaje schłodzony. Innowacja wprowadzona na nasz rynek przed zimowymi świętami. Czyżby trawka z Białowieży straciła promocyjną moc?
Koncern Absolut zaś swoją charakterystyczną przysadzistą butelkę spowił pokrowcem złożonym z tysiąca lustrzanych kwadracików. Limitowana seria disco, specjalnie na imprezy taneczne. Futerał można zdjąć, podwiesić pod sufitem, oświetlić. I już mamy w domu dyskotekę. Absolut disco nie jest dziełem któregoś ze słynnych projektantów. Tym razem nie chodzi o sztukę, lecz o chwyt marketingowy.
Bo na rynku spirytualiów zachodzą podobne procesy,jak np. w branży perfumeryjnej. Nie wystarczają walory produktu. Żeby zatrzymać klienta, trzeba go zaskakiwać zmianą opakowania.