Sytuacja ziemiańskich zabytków w Wielkopolsce jest przeciętnie lepsza niż w innych częściach Polski. Były zamożniejsze, więc za PRL mniej je tu niszczono i teraz mniej jest tu zdewastowanych dworów. Nie znaczy to jednak, że ich stan jest zadowalający.
W wielu gminach straszą okazałe historyczne nieruchomości opuszczone przez przedwojennych właścicieli i późniejszych użytkowników. Ich los pozostaje nieznany, bowiem nieuregulowane sprawy reprywatyzacyjne i własnościowe sprawiają, że potencjalni nowi właściciele nie ryzykują inwestowania w takie niepewne obiekty. Tymczasem najstarsze polskie rody z Wielkopolski: Niegolewscy z Niegolewa, Kwileccy z Kwilcza czy Taczanowscy z Taczanowa, nie mogą się doczekać zwrotu ojcowizny, choć ich pałace stoją zabite dechami i zdewastowane.
W związku z gorącym w Polsce tematem reprywatyzacji pojechałem w tym roku również do Czech zobaczyć zamek w Castolovicach na wschód od Hradec Kralove. Castolovice to jeden z zamków oddanych potomkom przedwojennych właścicieli w ramach reprywatyzacji przeprowadzonej w Republice Czeskiej w 1992 r.
Pierwszą obronną budowlę wzniesiono w Castolovicach w XIII w. W latach 1588 – 1615 ród Oprsdorfów władający zamkiem przebudował go na renesansowy pałac. W 1694 r. Castolovice kupił ród Sternbergów i pałac był stopniowo rozbudowywany. W 1948 r. zagarnęło go państwo, a w 1992 r. zwróciło Dianie Sternberg.
Na szczęście ulokowana tam po 1948 r. szkoła dokonała niewielkich tylko dewastacji. Dziś w pałacu jest muzeum przedstawiające losy rodu Sternbergów i zbiory sztuki. Oprócz tego pałac udostępniany jest na konferencje, wesela i inne uroczystości. Są tam restauracja, kawiarnia, sklepy z pamiątkami, galeria wystaw czasowych (malarstwo współczesne), minizoo i duży, 40-hektarowy park.