Airbus A380 lub, jak wolą niektórzy, superjumbo to największy samolot pasażerski na świecie. Jest dwukrotnie większy, bardziej ekonomiczny (zużywa o 20 proc. mniej paliwa) i mniej hałaśliwy niż jego konkurent, jumbo jet – czyli boeing 747. Pokłady na dwóch poziomach mogą pomieścić od 555 nawet do 853 osób. Prężnie rozwijające się przedsiębiorstwo Emirates Airline stawia jednak na jakość, a nie na ilość. Cztery latające obecnie pod jego banderą maszyny tego typu mają więc zaledwie po 489 foteli, komfortem dorównują jednak najlepszym hotelom na świecie.
– Możemy zaproponować naszym pasażerom luksus podróżowania jak nikt inny – mówi Tim Clark, dyrektor generalny Emirates Airline. – Klienci to doceniają. Rejsy obsługiwane przez A380 latają pełne.
Do takiego sukcesu, jak zapewnia przedstawiciel przewoźnika, przyczyniły się w szczególności zamontowane na górnym pokładzie dwie nowoczesne kabiny spa z urządzeniami do hydromasażu i luksusowymi kosmetykami, z których korzysta aż 75 proc. pasażerów pierwszej klasy. Dla nich też przygotowano 14 prywatnych apartamentów wyposażonych w ergonomiczne fotele z systemem do masażu, które rozkładają się do rozmiarów łóżka, oraz wygodne biurka ze stałym dostępem do Internetu, telefonu i systemu rozrywki ICE (ponad 1000 kanałów tematycznych). W przestronnej klasie biznes umieszczono 76 foteli-łóżek nowej generacji.
W 2008 roku Emirates Airline wprowadziły trzy takie maszyny na trasy Dubaj – Nowy Jork oraz Dubaj – Londyn (Heathrow). Obecnie czwarty z 58 zamówionych przez przewoźnika ekskluzywnych airbusów A380 rozpoczyna przeloty do Sydney i Oakland. Z luksusów oferowanych przez pięciogwiazdkowe samoloty Emirates mogą skorzystać również polscy turyści. Nie jest to jednak tania przyjemność. Przelot z Warszawy do Dubaju i z powrotem, z przesiadką na A380 na londyńskim lotnisku Heathrow, to koszt (w zależności od ceny biletów Warszawa – Londyn) od kilkunastu do niemal 30 tys. złotych.