– Tytuł "Cudowne lata" nie jest prowokacją – tłumaczy autor Łukasz Kossowski. – Nie tworzymy apoteozy PRL. W nazwie kryje się ironia, dlatego ujmujemy ją w cudzysłów. Ale nie brakuje też momentów, kiedy ten cudzysłów traci ważność, bo w tamtych latach mnóstwo ludzi zrobiło wiele dla odzyskania wolności. I to jest naprawdę cudowne.
Szczególną rolę pełni w pokazie mocna muzyka rockowa i bluesowa. Scala wątki i pomaga nawiązać dialog między różnymi generacjami. Oczyszcza i wyzwala z presji komunistycznej propagandy, jak i z iluzji konsumpcyjnego szczęścia. – Dla mojego pokolenia – mówi Łukasz Kossowski – ta muzyka była osobistą enklawą wolności i wspólną przestrzenią kulturowej identyfikacji.
[srodtytul]Manifest buntowników[/srodtytul]
W ścieżce dźwiękowej wystawy, opracowanej przez Marka Gaszyńskiego, usłyszymy Jimiego Hendriksa, Rolling Stonesów, Janis Joplin, Tadeusza Nalepę, Tomasza Jaśkiewicza, Czesława Niemena. Bez ich zbuntowanej, niezależnej muzyki nie sposób opisać ani zrozumieć tamtych czasów. Bywała manifestem, jak "Dziwny jest ten świat" Niemena, a czasem nieoczekiwanym komentarzem wydarzeń politycznych. Jak np. w genialnie podsumowującym lata 60. zderzeniu przemówienia Gomułki z 1969 r. i koncertu Micka Jaggera z Rolling Stonesami z 1967 r. w tej samej Sali Kongresowej PKiN w Warszawie.
100 fotografii i drugie tyle malarskich obrazów oraz ponad 30 wierszy opowiada chronologicznie o latach 70. i 80. Ten ogromny materiał porządkują tematyczne hasła. "Określona epoka" np. czerpie tytuł z wiersza Stanisława Barańczaka i mówi o przełomie lat 60. i 70. "Krzyk" opowiada o krwawych wydarzeniach na Wybrzeżu w 1970 r. "Budowa młyna" odwołuje się do ilustracji Jana Lebensteina z "Folwarku zwierzęcego" Orwella, które trafiają celnie w klimat realnego socjalizmu lat 1976 – 1980.