[b]ŻW: Pani piąty album studyjny „The Gray Life” był zapowiadany na początek 2009 r. Jest wrzesień i nic nie zapowiada ukazania się płyty. Kiedy planuje pani premierę?[/b]
Macy Gray: Nie jestem pewna. Prawdopodobnie jednak jeszcze w tym roku. Pewne zdarzenia spowodowały opóźnienia. Czasem po prostu nie dało się nagrywać – z wielu powodów – chociaż ostatnich 18 miesięcy spędziłam w studiu. Za każdym razem pracuję bardzo długo i ciężko nad płytą, ponieważ chcę nagrać najlepszy album wszech czasów. Prawdę mówiąc, nie mogę się doczekać premiery, bo od poprzedniej – „Big” – upłynęły już dwa lata. No i wykonania kilku nowych piosenek przed warszawską publicznością.
[b]W jednym z tych utworów śpiewa pani, że spotyka znajomych rzadko i tylko w modnych restauracjach. Czy to typowe dla Los Angeles?[/b]
To był tylko żart. Chociaż często się zdarza, że „przyjaciele” chcą się spotykać w popularnych miejscach. Zwłaszcza wtedy, gdy odnosi się sukces.
[b]Mówi pani o sobie, że jest bardzo prywatną osobą.[/b]