Zabieg chirurgicznego usuwania pazurów u kota (czasami tylko z przednich łap) jest popularny w niektórych krajach, np. w USA. Przeprowadza się go także w Polsce. Jest w ofercie niektórych przychodni weterynaryjnych, choć należy go uznać za nielegalny.
Art. 27. 1. Ustawy o ochronie zwierząt stwierdza, że "Zabiegi lekarsko-weterynaryjne na zwierzętach są dopuszczalne dla ratowania ich życia lub zdrowia oraz dla koniecznego ograniczenia populacji i mogą być przeprowadzane wyłącznie przez osoby uprawnione". Europejska Konwencja Ochrony Zwierząt Towarzyszących wyraźnie zaś zabrania usuwania zwierzętom pazurów, z wyjątkiem przypadków, w których jest to niezbędne dla zdrowia pacjenta.
Zabieg usuwania pazurów jest tak naprawdę amputacją ostatniego stawu każdego palca razem z pazurem.
Istnieją legalne alternatywy, sugerowane przez niektórych weterynarzy. Chirurgiczna - to przecięcie więzadła, które umożliwia zwierzęciu wciągnięcie pazurów. Niechirurgiczna - plastikowe tępe nakładki, które przykleja się tak, żeby zakryły każdy pazur z osobna.
Zamiast usuwać pazury i męczyć zwierzę, lepiej nauczyć kota prawidłowego zachowania i korygować złe nawyki - przekonują przeciwnicy zabiegu.
[ramka]Usuwanie pazurów kotom to krok, na który decyduje się po cichu sporo ludzi i to głównie przez wzgląd na swój dom. Zabieg okalecza zwierzę na stałe i nie polega, jak wynika z jego nazwy, na samym wyrwaniu pazurków. Gdyby chcieć zobrazować, jak wygląda zabieg na człowieku, można by go opisać jako obcięcie palców na wysokości pierwszego zgięcia. Ekstrakcja pazurów nie jest jednak tylko zła przez sam wzgląd na etyczny aspekt zabiegu. Jedyną „bronią” kota są właśnie pazury służące mu także do chwytania, zaczepiania się, hamowania. Kot bez pazurów czuje się zwyczajnie bezbronny.