Tadek niejadek się nie zagłodzi

Problemy z jedzeniem pojawiają się najczęściej u dwu i trzylatków. Dziecko wtedy buntuje się, nie chce jeść lubianych dotychczas potraw, nie chce próbować nowych smaków, je bardzo mało. Ale na niejadków są sposoby.

Publikacja: 30.11.2009 23:00

Tadek niejadek się nie zagłodzi

Foto: Fotorzepa, Sławomir Mielnik

— Rodzice nie powinni się martwić, że ich syn czy córka się zagłodzą, ponieważ dzieci rodzą się z dobrze działającym mechanizmem głodu i umiejętnością jego zaspokajania. Zagłodzić się może dziecko z zaburzeniami odżywiania. Dzieci jedzą tyle, ile potrzebują i nie należy ich zmuszać do zjedzenia drugiego kotlecika. Jeśli pociecha zjada bardzo niewiele, staje się słaba, apatyczna, należy pójść do lekarza, który sprawdzi czy malec ma niedobory żywieniowe — mówi Katarzyna Pryzmont, dietetyczka, założycielka Centrum Odchudzania i Edukacji Żywieniowej "Corpus Delecti", członkini Polskiego Towarzystwa Badań nad Otyłością. Jeśli zaś niejadek rozwija się prawidłowo, jest pogodny, wesoły, chętnie się bawi, nie ma powodów do niepokoju. — Mały człowiek, podobnie jak dorosły, nie zawsze ma apetyt, bo jest np. przejedzony, zmęczony, zestresowany lub zajęty zabawą. Zazwyczaj jeśli jednego dnia zje tylko kanapkę, to następnego będzie tak głodny, że nadrobi — dodaje specjalistka.

Rodzice, którzy twierdzą, że pociechy jedzą mało, powinni przez kilka dni zapisywać co i w jakich ilościach zjadł malec. Może się okaże, że wcale nie jest niejadkiem.

 

 

Częstym błędem jest podawanie zbyt dużych porcji jedzenia, których malec nie jest w stanie zjeść. Dzieci mają znacznie mniejszy żołądek niż dorośli i dlatego ich porcje powinny być co najmniej o połowę mniejsze, niż te, które zjada mama czy tata. Maluchy w wieku od 1 do 3 lat potrzebują około 1000 kalorii dziennie, starszaki (4-6) lat o 400 kcal więcej, a dzieci szkolne (7-9 lat) około 1800 kalorii na dzień. Trzeba pamiętać, że jedne dzieci jedzą mniej, inne więcej, dlatego nie warto porównywać z rówieśnikami i zamartwiać się, że akurat nasze dziecko zjada mniejsze porcje.

 

 

Preferencje smakowe w dużej mierze swoje źródło mają w dzieciństwie. Jeśli chcemy, by pociecha lubiła warzywa i chętnie je jadła, uczmy tego od małego. Tylko bez dodatku soli. Jeżeli od dzieciństwa podawać będziemy maluszkowi warzywa, owoce, to będą to jego smaki, z którymi kojarzyć będzie ten okres. Jeżeli dodatkowo, chociaż jeden posiłek będzie spożywany razem, w miłej atmosferze, dziecko te produkty będzie chętniej wybierało w przyszłości — dodaje Pryzmont. Zdarza się, że rodzice karmią dzieci według własnych preferencji żywieniowych. Z góry zakładają, że skoro im nie smakuje jakiś produkt, malec także nie będzie za nim przepadać. — To błąd, pod małą buzię należy podsuwać wszystkie zdrowe pokarmy, by dziecko poznało ich smak — dodaje dietetyczka. Trzeba też pamiętać, by posiłek był przyjemnością. — Nie należy w tym czasie krzyczeć na dziecko, pospieszać go, poganiać, stresować, krzyczeć. Malec się zestresuje i na pewno nie tknie obiadu. Odradzam też przekupywanie dziecka nagrodą po zjedzeniu obiadu. Można pochwalić, powiedzieć np: "Pięknie zjadłeś zupkę, jeśli chcesz mogę poczytać ci teraz książeczkę, a jak odpoczniemy, możemy wybrać się na huśtawki". To lepsze niż obietnica słodkiego ciastka. Dziecko nagradzane słodyczami, w przyszłości zamiast na basen, będzie szło na ciastko, by sprawić sobie przyjemność — mówi specjalistka. Rodzice niejadków powinni zapomnieć o podkarmianiu między posiłkami. Przed głównym posiłkiem nie należy podawać soków, słodkich przekąsek, chrupek. Przerwy między posiłkami powinny wynosić około 3-4 godziny.

 

 

Na niejadka są sposoby. Zamiast ganiać po domu z łyżeczką lub karmić przy bajce, można spróbować innych metod. — Proponuję zacząć od podawania niewielkich porcji, ładnie podanych — mówi. Fantazyjnie skomponowana potrawa wzbudzi większe zainteresowanie i apetyt. W sklepach są talerzyki z obrazkami, można kupić kilka i spróbować zabawić się z dzieckiem w ich odsłanianie. Atrakcją może być także wspólne jedzenie przy stole. Jeśli pozwolimy dziecku na odrobinę samodzielności, powinno być zachwycone. Nawet jeśli miałoby porozlewać zupę czy pobrudzić ubranko.

 

 

Kilkulatki lubią decydować o tym, co będą jadły. — Pozwólmy im na to. Zadbajmy, by miały do wyboru zdrowe składniki i niech zjadają je według własnych upodobań — mówi. Sprawdzonym sposobem jest wspólne gotowanie i robienie zakupów z dzieckiem. — Można podsunąć miękkie warzywa do pokrojenia, poprosić o powrzucanie ich do garnka, pomieszanie. Forma zabawy dla kilkulatków to najlepsze rozwiązanie — mówi Katarzyna Pryzmont. Dzieci obserwują dorosłych i naśladują ich zachowania. — Pokażmy im, że chętnie zjadamy zdrowe posiłki, że wolimy owoce i warzywa od słodyczy. Może nie od razu, ale z czasem malec będzie jadał tak samo — dodaje. Jeśli chcemy, by malec polubił jarzyny, można wybrać się z nim na targ i kupić wybrane przez niego produkty, które w domu sam sobie umyje i poprosić go o spróbowanie. Być może kalarepka lub brokuły przypadną mu go gustu. — Rodzicom niejadków radzę, by nieco poeksperymentowali w kuchni. Często dobrze zrobiony sos czy łyżka oliwy lub podsmażonych płatków migdałowych czy słonecznika zmienia całkowicie smak potrawy — podpowiada dietetyczka.

Na rynku jest mnóstwo książek jak robić dania z warzywami, które mogą przydać się mamie niejadka. — Warzywa można także przemycać w różnych pastach, w daniach z ryżem lub zapiekankach — dodaje.

— Rodzice nie powinni się martwić, że ich syn czy córka się zagłodzą, ponieważ dzieci rodzą się z dobrze działającym mechanizmem głodu i umiejętnością jego zaspokajania. Zagłodzić się może dziecko z zaburzeniami odżywiania. Dzieci jedzą tyle, ile potrzebują i nie należy ich zmuszać do zjedzenia drugiego kotlecika. Jeśli pociecha zjada bardzo niewiele, staje się słaba, apatyczna, należy pójść do lekarza, który sprawdzi czy malec ma niedobory żywieniowe — mówi Katarzyna Pryzmont, dietetyczka, założycielka Centrum Odchudzania i Edukacji Żywieniowej "Corpus Delecti", członkini Polskiego Towarzystwa Badań nad Otyłością. Jeśli zaś niejadek rozwija się prawidłowo, jest pogodny, wesoły, chętnie się bawi, nie ma powodów do niepokoju. — Mały człowiek, podobnie jak dorosły, nie zawsze ma apetyt, bo jest np. przejedzony, zmęczony, zestresowany lub zajęty zabawą. Zazwyczaj jeśli jednego dnia zje tylko kanapkę, to następnego będzie tak głodny, że nadrobi — dodaje specjalistka.

Pozostało 81% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"