Wielu krytyków porównuje Coheed and Cambria do innej formacji grającej dziwnego rocka – Mars Volta. I coś w tym jest. Obie grupy dokonały fuzji tak odległych gatunków jak rock progresywny i punk. Swoje pokręcone kawałki o bogatej strukturze grają z prawdziwą punkową energią. Propozycja Coheed and Cambria jest może nieco łatwiej przyswajalna, bardziej melodyjna, bardziej „normalna”. Czasami przypomina Rush czy Dream Theatre, w innych piosenkach znów bliżej jej do nowej fali amerykańskiego post hard core. Ale zawsze jest ciekawie.
W żyłach lidera kapeli, gitarzysty i wokalisty Caludio Sancheza, płynie portorykańska krew, choć urodził się już w USA. W 1995 r. założył kapelę, która nazywała się Shabütie i grała właściwie wszystko. Udało jej się nawet wydać dwie epki, ale po kolejnej zmianie składu Sanchez postanowił, nadając jej nowe muzyczne oblicze, zreformować kapelę. I tak właśnie narodził się Coheed and Cambria – zespół, który miał nagrywać koncept albumy inspirowane tematyką science fiction (młody muzyk się nią fascynował).
Pierwszą płytę „The Second Stage Turbine Blade” muzycy wydali w 2002 r. Słychać tu wyraźnie inspiracje grupą At The Drive In (to w niej grali muzycy Mars Volta). Pięć lat później ich album „Good Apollo, I’m Burning Star IV, Volume Two: No World for Tomorrow” zadebiutował na szóstym miejscu Billboardu i okazał się wielkim sukcesem komercyjnym.
Teraz do Warszawy twórcy Coheed and Cambria przyjeżdżają z najnowszym, wydanym w 2010 r., materiałem „Year of the Black Rainbow”. Prace nad płytą zespół rozpoczął latem zeszłego roku. Za produkcję krążka odpowiedzialny był Atticus Ross (Nine Inch Nails, Jane’s Addiction) i Joe Barresi (Tool, Queens Of The Stone Age). Na tej płycie debiutuje nowy perkusista zespołu Chris Pennie.
[i] Coheed and Cambria, Stodoła, ul. Batorego 10, bilety: 100 – 115 zł, informacje: tel. 22 825 60 31, poniedziałek (5.07), godz. 19.30[/i]