Tym razem mogą powtórzyć tamtą atmosferę, bo i sala będzie ta sama. Widać w Palladium czują się dobrze.
W marcu Strachy na Lachy odebrały wyróżnienia za albumy „Autor” i tegoroczną „Dodekafonię”. Ta druga ma szczególne znaczenie dla zespołu, ponieważ była w pełni autorską wypowiedzią od pięciu lat. Po wydaniu „Piły tango” w 2005 roku muzycy z Krzysztofem „Grabażem” Grabowskim na czele nie mogli jakoś napisać nowych utworów. Wydali dwa albumy z cudzymi kompozycjami: na „Autorze” (2007) umieścili piosenki Jacka Kaczmarskiego, na rok późniejszych „Zakazanych piosenkach” znalazły się utwory z repertuaru zespołów alternatywnych z lat 80.
Ale warto było czekać. Jedenaście premierowych utworów, jakie znalazły się na „Dodekafonii”, jest naprawdę świetnych: mądre teksty, ciekawe kompozycje, urozmaicone i bogatsze aranżacje. Poza tym płyta jako całość jest przemyślana, spójna i ma dramaturgię. A Strachy na Lachy udowodniły, że nadzieje pokładane w nich na początku spełniły z nawiązką.
Grabaż powołał do życia nieformalny zespół w 2002 roku, kiedy jeszcze istniała Pidżama Porno – jego kultowa kapela. Strachy debiutowały w 2003 roku płytą „Strachy na Lachy”. W 2007 roku Pidżama przestała istnieć, a Grabowski skupił się na swojej nowej formacji.
[i]Strachy na Lachy, Palladium, ul. Złota 9, bilety: 33 – 38 zł, rezerwacje: tel. 22 822 87 02, niedziela (10.10), godz. 19[/i]