Ale uwaga: nie każda impreza organizowana pod hasłem Sylwester dla singli jest propozycją dla pojedynczych. Trzeba wiec ze szczególną starannością przeglądać oferty.
– Sylwester to bardzo trudny czas dla osób żyjących w pojedynkę. Niemal wszystkie zabawy i bale są organizowane dla par. Nawet na prywatce solista bywa kłopotliwy. Singiel to ogon, zbędny dodatek. Co z nim zrobić? Z kim go posadzić? Kto ma z nim tańczyć? – mówi Przemysław Kamieński, założyciel Strefy Singla, klubu, który powstał specjalnie na potrzeby pojedynczych, których w całej Polsce jest blisko 5 mln. Na jego pierwszą sylwestrową imprezę do poznańskiego klubu Shark na Starym Rynku przyszło 60 singli.
– Księga pamiątkowa świadczy o tym, że zabawa się udała. We wpisach odnajdujemy ślad nowych znajomości, nadziei, że może coś z nich dobrego wyniknie, ktoś wyznał, że się zakochał – wspomina Kamiński. Sylwestrowe impreza dla pojedynczych ściągnęła wówczas tych, którzy do tej pory buszowali po randkowych forach i się zawiedli.
– Chciałem im pomóc wyjść z domu, sprawić, by poznawali ludzi twarzą w twarz – wyjaśnia Przemek Kamiński. Jego zdaniem nie jest to łatwe, bo stereotypy na temat singli sprawiają, że czują się oni napiętnowani w środowisku sparowanych. W świadomości społecznej o osobach żyjących bez pary mówi się „stare panny i starzy kawalerzy”, co ma oznaczać życiowych nieudaczników, dziwaków godnych litości – żali się Kamiński.
[srodtytul]Single do pary [/srodtytul]