Co roku do Austen w stanie Teksas zjeżdżają tysiące turystów, by podziwiać niezwykły spektakl tworzony przez półtora miliona nietoperzy. Gdy zapada zmierzch, zwierzęta opuszczają swoje schronienia. Każdy osobnik nieustannie obserwuje sąsiada, komunikuje się z grupą i dzięki temu cała chmara zamienia się w jeden organizm. Zsynchronizowany podniebny taniec przypomina efektowne, trójwymiarowe animacje komputerowe. Jeśli między nietoperze wpada sokół lub myszołów, zwierzęta natychmiast ostrzegają się przed niebezpieczeństwem. Potrafią błyskawicznie zmienić kierunek lotu, gwałtownie pikować w dół i zdezorientować agresora.

W podobny sposób zachowują się ławice ryb. W wyczuwaniu niebezpieczeństw i dostosowywaniu się do ruchów grupy pomaga im tzw. system linii bocznej, reagujący na zmiany ciśnienia wody. Jeśli którakolwiek ryba wyczuje zagrożenie, alarmuje pozostałe przy użyciu feromonów. Ale ławica potrafi porozumiewać się także za pomocą drgań pęcherzy pławnych a nawet... zgrzytania zębami.

Drużynowo działają antylopy gnu (na zdjęciu). Razem rzucają się w nurt rzeki pełnej krokodyli. Wiedzą, że w ten sposób mają większe szanse w starciu z drapieżnikami – w masie kotłujących się w wodzie ciał napastnikom trudniej wypatrzyć i schwytać konkretną ofiarę.

Ale mistrzami gry zespołowej są mrówki – idealnie zorganizowane, świetnie koordynują pracę i dzielą się zadaniami. W razie ataku przeciwnika dają zmasowany odpór. Kolektywnie budują swoje siedziby, porozumiewając się za pomocą feromonów. Znakomicie radzą sobie w naturalnym środowisku, ale coraz częściej wkraczają także w świat ludzi. W Stanach Zjednoczonych i Australii mrówki ogniowe upodobały sobie lotniska, domy mieszkalne i biurowce. Potrafią uszkodzić system naprowadzania samolotów i serwery wież kontrolnych. Naukowcy przewidują, że wkrótce mrówki ogniowe trafią także do Europy. To plaga przyszłości.

[ramka]Z ziemi, z powietrza i z morza. Tajemnice zwierzęcych inwazji | 9.40 | TVP 2 | NIEDZIELA [/ramka]