Reklama
Rozwiń

Debiutancki album Beady Eye

Kontynuacja The Oasis – grupa Beady Eye wydała CD „Different Gear, Still Speeding”. To beznadziejna próba wskrzeszenia ducha muzyki lat 60.

Publikacja: 17.03.2011 00:52

Beady Eye "Different gear, still speeding" Sony Music Polska 2011

Beady Eye "Different gear, still speeding" Sony Music Polska 2011

Foto: Archiwum

Pojawienie się The Oasis, manchesterskiej formacji braci Liama i Noela Gallagherów, było w latach 90. objawieniem. Nawiązując do The Beatles – odnowili wiarę w siłę brytyjskiej muzyki.

Nawiązując to mało powiedziane, bo dla wielu był to plagiat. Ale w czasach, gdy okazywało się, że wszystko już było, zabawa w nowe wersje „I am the Walrus" i innych hitów spółki Lennon-McCartney miała na początku swój urok.

Z czasem, gdy zabrakło dobrych piosenek, Gallagherowie coraz częściej stawiali na rozgłos związany ze skandalami. Prowokowali utarczki z Radiohead i The Blur, a gdy Thome Yorke i Damon Albarn poszli własną artystyczną drogą, Noel i Liam zaczęli nagłaśniać konflikty między sobą. Tak jakby cały świat chciał śledzić kolejne awantury, drżąc ze strachu, że Oasis się rozpadnie. Nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności doszło do tego, gdy nagrali jeden z najoryginalniejszych albumów „Dig out Your Soul". W 2009 r. menedżer musiał odwołać paryski show po tym, gdy doszło m.in. do bójki i Liam złamał gitarę Noela.

Beady Eye jest kontynuacją składu Oasis z lat 1999 – 2009. Oprócz Liama zespół tworzą Gem Archer, Andy Bell i Chris Sharrock. Kopiują z lat 60. wszystko – fryzury, kostiumy, a nawet oprawę plastyczną albumów i plakatów. Żeby nie było wątpliwości, z czyim dorobkiem porównywać nową grupę – skomponowała ona piosenkę „The Beatles and Stones".

Prawdą jest, że dobrych utworów na „Different Gear, Still Speeding" nie brakuje. „Four Letter Word" jest o wiele bardziej dynamiczne niż wcześniejsze leniwe nagrania Oasis. Chwilami nawet mniej irytuje wokalna maniera Liama.

„Millionaire" czerpie z akustycznych kompozycji The Beatles. Ale jeśli nawet przy tej piosence wrażenie powielania starych patentów nie jest jeszcze irytujące, to po wysłuchaniu wydanego na singlu „The Roller" – czujemy, że ktoś chce nas wyrolować.

„Wind up Dream" jest żenującą próbą odcinania kuponów od „Money". Nadzieja odżywa podczas fortepianowego boogie „Bring the Light", jednak ballada „Kill for a Dream" ją zabija. Zamiast gitar grających jak na „Help" z refrenem w stylu „Hey Jude" – lepiej posłuchać oryginałów. A że będzie to słuszny wybór, sugeruje niezbicie „Wigwam" wyprodukowany w stylu „Magical Mystery Tour". Magia prysła.

Jak śpiewał Paul McCartney – „Hello, Goodbye".

Beady Eye "Different gear, still speeding" Sony Music Polska 2011

Pojawienie się The Oasis, manchesterskiej formacji braci Liama i Noela Gallagherów, było w latach 90. objawieniem. Nawiązując do The Beatles – odnowili wiarę w siłę brytyjskiej muzyki.

Nawiązując to mało powiedziane, bo dla wielu był to plagiat. Ale w czasach, gdy okazywało się, że wszystko już było, zabawa w nowe wersje „I am the Walrus" i innych hitów spółki Lennon-McCartney miała na początku swój urok.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Patronat Rzeczpospolitej
Gala 50. Nagrody Oskara Kolberga już 9 lipca w Zamku Królewskim w Warszawie
Kultura
Biblioteka Książąt Czartoryskich w Krakowie przejdzie gruntowne zmiany
Kultura
Pod chmurką i na sali. Co będzie można zobaczyć w wakacje w kinach?
Kultura
Wystawa finalistów Young Design 2025 już otwarta