Podczas badania weterynaryjnego okazało się, że kotka niedawno urodziła. Kiedy odzyskała siły, pracownik towarzystwa Jon Knight zabrał ją w miejsce, gdzie została znaleziona. Miał nadzieję, że uda mu się odnaleźć młode.

- To był rozległy, rolniczy teren - opowiadał - szanse znalezienia kotków były bardzo małe. Kiedy Jolie zaczęła bardzo głośno miauczeć z początku myślałem, że woła młode. Później stało się jasne, że woła mnie. Poszedłem za nią. Prowadziła mnie przez ogród, zaorane pole, na podwórko farmy.

Knight znalazł na nim cztery jeszcze ślepe kocięta. - Gdyby mnie do nich nie zaprowadziła, przeżyłyby najwyżej dwa dni - mówił.

Kotki są zdrowe i będą w towarzystwie matki czekać na adopcję.