Reklama
Rozwiń

Matysiakowie trafili do muzeum

Warszawska radiowa rodzina z ulicy Dobrej to fenomen na skalę światową

Publikacja: 13.10.2011 02:05

Nagranie kolejnego odcinka. 1974 rok

Nagranie kolejnego odcinka. 1974 rok

Foto: archiwum prywatne

Cotygodniowe słuchowisko nadawane jest od ponad 55 lat. W najbliższą sobotę zostanie nadany 2851 odcinek „Matysiaków". Od dziś losy radiowej rodziny można też poznać na wystawie w Muzeum Woli.

W ciągu pół wieku przez radiowe studio przewinęło się ponad 300 aktorów. Seniorów rodu grali Stanisława Perzanowska i Jan Ciecierski. Słuchacze traktowali ich jak rodzinę. Prosili o radę, wysyłali prezenty z okazji imienin.

Audycja powstała na fali październikowej odwilży 1956 roku. Jerzy Janicki, Stanisław Stampf'l i Władysław Żelechowski postanowili pokazać ludzi niewolnych od wad, ale przyzwoitych. Otwartych na innych. W mieszkaniu na Dobrej mówiło się o codziennym życiu, rzadko o polityce. Dżennet Połtorzycka Stampf'l, która do scenarzystów dołączyła w latach 60., często otrzymuje listy o treści: „Słuchała was moja babcia, potem mama, a teraz ja".

Opowieść o przemijaniu i wartościach, takich jak miłość, przyjaźń, dobroć, zdobywa kolejne pokolenia słuchaczy. Janusz Dziewiątkowski, autor wystawy, przyznaje, że do studia radiowego trafił z ciekawości. Jako młody chłopak chciał się przyjrzeć nagrywaniu audycji. W studiu bywał wiele razy; tak zaprzyjaźnił się z realizatorami, że po śmierci Jerzego Janickiego zaprosili go do współpracy. Dziś jest jednym ze scenarzystów.

– Wystawa w Muzeum Woli podzielona jest na trzy części – mówi Dziewiątkowski. – W dekoracjach Marka Chowańca chciałem przedstawić etapy życia radiowej rodziny. Widzowie będą mieli okazję obejrzeć trzy mieszkania Matysiaków. Z lat 50., 70. oraz 90. ubiegłego wieku. W tej scenerii znalazły się przedmioty związane z naszymi bohaterami, pamiątki po aktorach, pocztówki, listy, prezenty od słuchaczy adresowane na ulicę Dobrą. Są fragmenty filmów i artykułów towarzyszących audycji.

– Ludzie utożsamiają się z bohaterami powieści, a jednocześnie cała ekipa radiowa żyje jak rodzina – mówi Jerzy Bończak. – Przez lata miałem okazję tego doświadczyć jako radiowy Gienek. Wielu aktorów i realizatorów obchodziło w studiu radiowym imieniny swoje i granych postaci.

– Popularność tej powieści to dowód na metafizykę radiową. Wydawałoby się, że takie rzeczy nie mają prawa się zdarzyć – mówi Janusz Kukuła, reżyser, szef Teatru Polskiego Radia. – Jedna audycja, jedni bohaterowie i jedno miejsce trwa ponad pół wieku. Media prześcigają się w poszukiwaniu nowości. Tymczasem tu mamy utwór, który przez 55 lat zachowuje grecką zasadę dramaturgii, jedność miejsca, czasu i akcji.

Cotygodniowe słuchowisko nadawane jest od ponad 55 lat. W najbliższą sobotę zostanie nadany 2851 odcinek „Matysiaków". Od dziś losy radiowej rodziny można też poznać na wystawie w Muzeum Woli.

W ciągu pół wieku przez radiowe studio przewinęło się ponad 300 aktorów. Seniorów rodu grali Stanisława Perzanowska i Jan Ciecierski. Słuchacze traktowali ich jak rodzinę. Prosili o radę, wysyłali prezenty z okazji imienin.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Kultura
Wystawa finalistów Young Design 2025 już otwarta
Kultura
Krakowska wystawa daje niepowtarzalną szansę poznania sztuki rumuńskiej
Kultura
Nie żyje Ewa Dałkowska. Aktorka miała 78 lat
Kultura
„Rytuał”, czyli tajemnica Karkonoszy. Rozmowa z Wojciechem Chmielarzem