195 lat temu, 12 czerwca 1817 roku, Niemiec Karl Drais odbył pierwszą jazdę skonstruowanym przez siebie welocypedem. Tekst z archiwum "Rzeczpospolitej"
Pomimo szykownego wyglądu welocypedy były nieporęczne. Trudno było nad nimi zapanować przy niewielkiej prędkości, którą osiągały. Za to przy szybkiej jeździe pojawiały się problemy z hamowaniem - większość maszyn nie miała hamulca. Najgorsze, że opony z pełnej gumy łatwo zsuwały się z obręczy. Upłynęły lata, zanim bicykl zmodernizowano i stał się popularny.
Za pierwowzór dzisiejszego roweru uważa się pojazd skonstruowany przez Francuza M. de Sivraca w 1765 roku. Nazwano go célérifére. Dwukołowy pojazd de Sivraca był wykonany z drewna i z wyglądu przypominał konia. Aby jechać, trzeba było odpychać się nogami. Pięćdziesiąt lat później, w 1817 roku, Karl von Drais, baron z Sauerbrom, wymyślił model nieco lepszy od célérifére'a. Był wyposażony w drążek usprawniający kierowanie. Te wynalazki nie stały się popularne, były za ciężkie (ok. 45 kg), a osiągały maksymalnie zaledwie 10 km/h.
Rowerowi potrzebny był napęd; wynalazł go w 1839 roku 26-letni kowal Kirkpatrick Macmillan z Courthill w Szkocji. Jego maszyna miała koła obite żelazem, nadal jednak była ciężka.
- Zamiast pedałów mocowanych bezpośrednio do koła pojazd Macmillana miał z przodu dwa ruchome ramiona, od których biegły pręty do obu stron tylnego koła. Jeździec opierał na nich nogi i wciskał na przemian jedno i drugie, wprawiając w ten sposób koła w ruch - mówi Kaszubski. Maszyna szkockiego kowala została szybko zapomniana. Konstruktorzy skupili się na szukaniu optymalnej wielkości koła. Rower z napędem pedałowym na przednie koło o średnicy 1,5 m wyprodukował w Paryżu Pierre Michaux w 1862 roku. Z takim kołem na dłuższych trasach osiągano już 20 km/h.