– Założyłam piżamę dla zachowania równowagi pomiędzy codziennymi stylem tzw. casual a wysmakowaną elegancją – oświadczyła. Na nic usprawiedliwienia, piżamę na czerwonym dywanie gremialnie uznano za wpadkę. „Ciekawe, co też teraz włoży na siebie Tina Fey" – kpiły przy tej okazji plotkarskie portale z gwiazdy serialu „Rockefeller Plaza 30", która opowiada w wywiadach, że nie kupuje tego, co projektanci pokazują na wybiegach, a jedynie to, co oni sami noszą.
Więcej spektakularnych wpadek nie było, wręcz przeciwnie – Rachel Roy pojawiła się na liście najlepiej ubranych magazynu „Vanity Fair". A prasa znacznie częściej pisze o jej sukcesach niż o błędach.
Klasyka z pomysłem
38-letnia Rachel Roy urodziła się i wychowała w Kalifornii. Jej matka jest z pochodzenia Holenderką, a ojciec Hindusem. – Już jako mała dziewczynka kochałam modę i wszystko, co z nią związane – wspomina w wywiadach. – Mama kupowała „Vouge'a", który co miesiąc przenosił mnie w świat marzeń. Potrafiłam bez końca kartkować jego strony, oglądać ludzi i miejsca, których nigdy wcześniej nie widziałam. Z wypiekami na twarzy czytałam wywiady z projektantami i w kółko oglądałam zdjęcia ich kolekcji, analizując każdy szczegół. Myślę, że „Vogue" w dużym stopniu ukształtował mój gust, moje postrzeganie świata – mówi projektantka. – Mam do dziś wszystkie numery „Vogue'a", które zbierałam w dzieciństwie.
Zdaniem Roy dla mody, którą dziś tworzy, znaczenie ma też fakt, że wychowała się w Kalifornii – tam przez okrągły rok świeci słońce, a ono wprowadza nas w dobry nastrój i zachęca do zabawy z kolorami. Poza tym w Kalifornii wyznacznikiem elegancji są luz i wygodna, a nie sztywna marynarka z watowanymi ramionami, i dopasowany krój. – Przesiąkłam tą atmosferą – przyznaje. – Zasiadając do pracy nad kolejną kolekcją, zawsze myślę o tym, jak połączyć elegancję ze swobodą.
Pierwszą pracę znalazła w lokalnym centrum handlowym. – Byłam ekspedientką w sklepie Contemp Casuals, uwielbiałam rozmawiać z klientami, słuchać tego, co mówili o nowych ubraniach, podglądać, jak komponują swoje stroje, jak dobierają jedną rzecz do drugiej. W ten sposób uczyłam się rynku – wspomina. W 1996 r., po skończeniu studiów humanistycznych na Washington Adventist University, przeniosła się do Nowego Jorku, który jest przecież sercem świata mody. Zaczęła współpracować jako stylistka, z redakcjami kolorowych magazynów i producentami teledysków. – Wolałam to od pracy sprzedawczyni – mówi z uśmiechem. – Zostając stylistką, mogłam nareszcie wyrazić swój gust, swoje pojmowanie elegancji.
W modzie jak w życiu
Świat mody szybko zauważył talent Roy. Wkrótce zaproponowano jej staż w Rocawear, prosperującej firmie, sprzedającej m.in. odzież hiphopową. Z praktykantki po kilku miesiącach awansowała od razu na stanowisko dyrektora kreatywnego, odpowiedzialnego za damskie i dziecięce kolekcje. W Rocawear poznała też Damona Dasha, producenta znanego w kręgach hip-hopu, wówczas jednego ze współwłaścicieli Rocawear (drugim był Jay-Z, król raperów, dziś jeden z najbogatszych amerykańskich biznesmenów), za którego wyszła za mąż i z którym po kilku latach się rozwiodła. Mają dwoje dzieci: syna Damona II i córkę Avę.