Reklama
Rozwiń

Dziewczyny, bawcie się modą

Jedna z najzdolniejszych nowojorskich projektantek mody. Piękna, efektowna, oryginalna, jak jej kolekcje. Pierwszą stworzyła zaledwie siedem lat temu. Dziś stroje Rachel Roy noszą gwiazdy Hollywood, a nawet pierwsza dama Michelle Obama.

Publikacja: 30.06.2012 01:01

Dziewczyny, bawcie się modą

Foto: ROL

Tekst z archiwum magazynu "Sukces"

Kup dziewczynie odpowiednią parę butów, a zacznie rządzić światem". Kto to powiedział? Nie, nie legendarny francuski szewc Christian Louboutin, którego znakiem rozpoznawczym są szpilki na czerwonych podeszwach, ani Jimmy Choo – Malezyjczyk zamieszkały w Londynie, autor ponadczasowych sandałków, będących zawsze świetną inwestycją. To słowa jeszcze mało znanej poza USA nowojorskiej projektantki mody Rachel Roy.

Zadebiutowała zaledwie siedem lat temu, kolekcją Rachel Roy New York, a już jej ubrania prezentowały największe amerykańskie magazyny, m.in. „Vogue", „Harper's Bazaar" i „W". Jednak najbardziej rozsławiła Roy pierwsza dama USA, kilka razy pokazując się w jej strojach.

Michelle Obama słynie z tego, że jest świetnie ubrana. Lubi odważne kolory, desenie i najchętniej nosi sukienki, czyli właśnie to, co Rachel proponuje. Amerykanki, które chętnie kopiują styl Mrs. O., ruszyły szturmem do sklepów, podobnie zareagowały gwiazdy Hollywood. Skutek? Wkrótce na zdjęciach paparazzich w sukienkach Rachel Roy pojawiły się m.in. Eva Mendes, Kate Hudson, Jennifer Garner, Iman, Halle Berry, Sofia Vergara, Christina Hendricks, Jessica Alba, Penelope Cruz i Gwyneth Paltrow.

„Rachel Roy potrafi ubrać wszystkich oprócz siebie" – podsumowały złośliwie gazety, kiedy na premierze filmu „One Day" pokazała się w męskiej piżamie. Tłumaczyła potem, że nie potrafiła znaleźć żadnej innej, wystarczająco mocnej kontry dla pięknych i bardzo drogich sandałków Manola Blahnika, które miała na nogach.

– Założyłam piżamę dla zachowania równowagi pomiędzy codziennymi stylem tzw. casual a wysmakowaną elegancją – oświadczyła. Na nic usprawiedliwienia, piżamę na czerwonym dywanie gremialnie uznano za wpadkę. „Ciekawe, co też teraz włoży na siebie Tina Fey" – kpiły przy tej okazji plotkarskie portale z gwiazdy serialu „Rockefeller Plaza 30", która opowiada w wywiadach, że nie kupuje tego, co projektanci pokazują na wybiegach, a jedynie to, co oni sami noszą.

Więcej spektakularnych wpadek nie było, wręcz przeciwnie – Rachel Roy pojawiła się na liście najlepiej ubranych magazynu „Vanity Fair". A prasa znacznie częściej pisze o jej sukcesach niż o błędach.

Klasyka z pomysłem

38-letnia Rachel Roy urodziła się i wychowała w Kalifornii. Jej matka jest z pochodzenia Holenderką, a ojciec Hindusem. – Już jako mała dziewczynka kochałam modę i wszystko, co z nią związane – wspomina w wywiadach. – Mama kupowała „Vouge'a", który co miesiąc przenosił mnie w świat marzeń. Potrafiłam bez końca kartkować jego strony, oglądać ludzi i miejsca, których nigdy wcześniej nie widziałam. Z wypiekami na twarzy czytałam wywiady z projektantami i w kółko oglądałam zdjęcia ich kolekcji, analizując każdy szczegół. Myślę, że „Vogue" w dużym stopniu ukształtował mój gust, moje postrzeganie świata – mówi projektantka. – Mam do dziś wszystkie numery „Vogue'a", które zbierałam w dzieciństwie.

Zdaniem Roy dla mody, którą dziś tworzy, znaczenie ma też fakt, że wychowała się w Kalifornii – tam przez okrągły rok świeci słońce, a ono wprowadza nas w dobry nastrój i zachęca do zabawy z kolorami. Poza tym w Kalifornii wyznacznikiem elegancji są luz i wygodna, a nie sztywna marynarka z watowanymi ramionami, i dopasowany krój. – Przesiąkłam tą atmosferą – przyznaje. – Zasiadając do pracy nad kolejną kolekcją, zawsze myślę o tym, jak połączyć elegancję ze swobodą.

Pierwszą pracę znalazła w lokalnym centrum handlowym. – Byłam ekspedientką w sklepie Contemp Casuals, uwielbiałam rozmawiać z klientami, słuchać tego, co mówili o nowych ubraniach, podglądać, jak komponują swoje stroje, jak dobierają jedną rzecz do drugiej. W ten sposób uczyłam się rynku – wspomina. W 1996 r., po skończeniu studiów humanistycznych na Washington Adventist University, przeniosła się do Nowego Jorku, który jest przecież sercem świata mody. Zaczęła współpracować jako stylistka, z redakcjami kolorowych magazynów i producentami teledysków. – Wolałam to od pracy sprzedawczyni – mówi z uśmiechem. – Zostając stylistką, mogłam nareszcie wyrazić swój gust, swoje pojmowanie elegancji.

W modzie jak w życiu

Świat mody szybko zauważył talent Roy. Wkrótce zaproponowano jej staż w Rocawear, prosperującej firmie, sprzedającej m.in. odzież hiphopową. Z praktykantki po kilku miesiącach awansowała od razu na stanowisko dyrektora kreatywnego, odpowiedzialnego za damskie i dziecięce kolekcje. W Rocawear poznała też Damona Dasha, producenta znanego w kręgach hip-hopu, wówczas jednego ze współwłaścicieli Rocawear (drugim był Jay-Z, król raperów, dziś jeden z najbogatszych amerykańskich biznesmenów), za którego wyszła za mąż i z którym po kilku latach się rozwiodła. Mają dwoje dzieci: syna Damona II i córkę Avę.

W 2005 r. wypuściła własną linię ubrań Rachel Roy New York dla współczesnej kobiety. – Takiej, jaką sama chcę być – powiedziała. – Dziś większość kobiet musi godzić pracę z obowiązkami rodzinnymi, proponuję im ubrania odpowiednie do stylu życia, jaki prowadzą.

W kolekcjach Roy znajdujemy sporo tzw. evergreenów mody – trencze, wizytowe bluzki i sukienki w stylu day to night, w których można przechodzić cały dzień, a wieczorem pójść na kolację. Wszystkie ubrania są niezwykle starannie zaprojektowane i uszyte. To klasyka, choć zawsze urozmaicona przynajmniej jednym, niebanalnym pomysłem. Na przykład na jesień 2012 r. Roy proponuje optymizm – ciepłe barwy, kwieciste wzory i paski, które dotąd kojarzyły się tylko z latem.

„Rachel Roy oferuje elegancję z odrobiną twista, balansuje na krawędzi, uwodzi kolorami, zaskakuje niebanalnymi połączeniami deseni" – pisze prasa po każdym jej pokazie. Zapytana o klucz do sukcesu, odpowiada: – Trzeba stawiać na marzenia, mocno wierzyć, że się spełnią, i ryzykować. W modzie, jak w życiu, liczy się odwaga.

Podczas ubiegłorocznego pokazu jesiennej kolekcji zaproponowała spódnice midi z kamizelkami, noszone na spodnie, oraz fryzurę podpatrzoną u Julii Tymoszenko. Zdezorientowane gazety pytały: „Chodzi o nawiązanie do folkloru czy o polityczną agitację?".

„Moje kolekcje są o tym, jak dziś żyją kobiety" – napisała w jednym ze swoich felietonów w amerykańskim magazynie „InStyle". W 2007 r. została członkiem Council of Fashion Designers of America (CFDA), a dwa lata później wyróżniono ją nagrodą ACE AWARD za najlepszy launch marki. Chodziło o nową linię RACHEL Rachel Roy, tym razem tańszą, dla nastolatek. Co miesiąc w nowojorskim domu towarowym Macy's pojawiają się kolejne, zaprojektowane przez nią ubrania i akcesoria – buty, torebki, fantazyjna biżuteria.

– Niech się dziewczyny bawią – mówi Roy. Sama też bawi się modą. Brytyjskiej wokalistce Estelle, zdobywczyni Grammy, zaproponowała stworzenie limitowanej edycji biżuterii ze złota i kamieni szlachetnych, sprzedawanej razem z jej kolekcją w sklepach Macy's. Estelle wymyśliła pierścionek na dwa palce i zabawne skrzydełka zakładane na uszy. Z kolei Jessice Stan, jednej z najbardziej rozchwytywanych modelek, pozwoliła zaprojektować jeansy, kardigan i torebkę.

Dobroć jest modna

Ubrania Rachel Roy z powodzeniem sprzedaje nie tylko Macy's, można je dostać we wszystkich znanych amerykańskich domach towarowych – Saks Fifth Avenue, Bergdorf Goodman, Neiman Marcus, Shoewoo i Nordstrom, nie mówiąc o ofercie na stronie Rachelroy.com. Projektantka, zafascynowana nowoczesnymi technologiami, aktywnie działa też w serwisach społecznościowych: na Facebooku, Twitterze i YouTube. – W ten sposób nawiązuję bezpośrednie kontakty z klientkami, poznaję ich upodobania i opinie – tłumaczy.

Żyje jednak nie tylko modą. Od kilku lat charytatywnie pomaga dzieciom w Afryce, dzięki niej 21 nastolatków z Ghany skończyło szkołę i zdobyło zawód. Niedawno, z okazji swoich urodzin, ogłosiła zbiórkę na Facebooku na wodę pitną dla Afrykanów – w ten sposób udało jej się uszczęśliwić 750 osób!

Po pobycie na Haiti w 2010 r. wspólnie z Marthą Stewart opracowała program pomocy dla ofiar trzęsienia ziemi i konsekwentnie go realizuje. Zorganizowała m.in. sprzedaż haitańskiej biżuterii w USA, co wielu kobietom na karaibskiej wyspie zapewniło utrzymanie.

Ostatnio przebojem wśród nowojorskich elit były torebki kopertówki, zaprojektowane przez Rachel Roy, w cenie 49 dol., z napisem: „Kindness Is Always Fashionable" („Dobroć jest zawsze modna"). Torebki natychmiast zniknęły ze sklepów, z dumą nosiły je nawet trendsetterka Margherita Missoni i redaktor naczelna włoskiego „Vogue'a" Franca Sozzani. Dochód ze sprzedaży zasilił organizację OrphanAidAfrica pomagającą dzieciom w Ghanie.

Rachel Roy w ciągu kilku lat zarobiła miliony i stała się osobą godną naśladowania. Mogła pójść jedną z utartych dróg, jakie przeważnie wybierają ludzie, którzy szybko dorobili się majątku, ale ona postawiła sobie ambitniejsze cele. Zdobyła tym szacunek i podziw nie tylko fashionistek, ale i biznesmenów, którzy pamiętają o tym, jak skromne były jej początki w świecie mody.

Tekst z archiwum magazynu "Sukces"

Kup dziewczynie odpowiednią parę butów, a zacznie rządzić światem". Kto to powiedział? Nie, nie legendarny francuski szewc Christian Louboutin, którego znakiem rozpoznawczym są szpilki na czerwonych podeszwach, ani Jimmy Choo – Malezyjczyk zamieszkały w Londynie, autor ponadczasowych sandałków, będących zawsze świetną inwestycją. To słowa jeszcze mało znanej poza USA nowojorskiej projektantki mody Rachel Roy.

Pozostało jeszcze 95% artykułu
Kultura
Wystawa finalistów Young Design 2025 już otwarta
Kultura
Krakowska wystawa daje niepowtarzalną szansę poznania sztuki rumuńskiej
Kultura
Nie żyje Ewa Dałkowska. Aktorka miała 78 lat
Kultura
„Rytuał”, czyli tajemnica Karkonoszy. Rozmowa z Wojciechem Chmielarzem