Na Facebooku znalazłem wpis: „Lubię dissować". Podpisane: Baryła. Od razu podniósł się krzyk: „Co znaczy?!". Internauta o wdzięcznym imieniu KQlno§ie5Q odpowiedział: „Cholera wie...". Zico sądził, że „To samo co rysować". Internauta Gość uważa: „kiss to całować więc diss będzie antonimem tego wyrazu, czyli nie wiem co".
Na szczęście pojawia się motyw z ciuciubabki: „Ciepło, ciepło". A jednocześnie coś w rodzaju dissu, czyli zdanie: „Diss jest wtedy jak ktoś peji zaproponuje mature". Na to odzywa się fan słynnego poznańskiego rapera Pei – Truskawa Shady. Broni idola i iIustruje pogwarki o dissowaniu wideoklipem Rychu Peja SoLUfka „Frajerhejt 9.12/DTKJ" z albumu „Czarny wrzesień". Takie tam są teksty: „Gardło jak kto gardło/Ale to ciebie dziw... zaraziła ospą/Czy miał wtedy zwolnienie/Bo na swój koncert nie dotarł". Oraz już bardziej wprost: „Dlaczego Tede k... jest?" Teraz już wszystko jest oczywiste. Internauta Gość tłumaczy: „dissowac to obrażac kogoś na traku!!!".
Bingo! Dissowanie, od angielskiego „disrespect – brak szacunku, obraza", oznacza obrażanie lub ataki słowne na innego użytkownika. Ktoś powie: rapu lub Internetu. Niekoniecznie! Przecież cała polska polityka to jeden wielki diss. Dissuje się na okrągło Stefan Niesiołowski, Joachim Brudziński, Janusz Palikot. A podissujcie się panowie posłowie z Peją.