Pięcioletni Tatu został w piątek znaleziony martwy w swoim pomieszczeniu sypialnym - podało czeskie zoo w komunikacie. Wisiał na linie, która oplatała mu szyję. Próby reanimacji nie przyniosły efektu. W pomieszczeniu nie ma kamer, przebieg zdarzenia nie jest więc dokładnie znany.
Opiekun ssaków Pavel Brandl, cytowany przez agencję AP, zapewnił że był to nieszczęśliwy wypadek: zwierzę zaplątało się w jedną z dziesiątek lin, które wiszą w pawilonie małp, służąc im do wspinaczki. Według Brandla, inna gorylica o imieniu Kamba zdawała się próbować przyjść towarzyszowi z pomocą.
Jak zaznacza dyrektor zoo Miroslav Bobek, to najtragiczniejszy wypadek w historii ogrodu od 2002 roku, kiedy w powodzi zginęło ponad sto zwierząt.
W praskim zoo zostało sześć goryli.