Amerykańska gwiazda, jak zwykle postawiła na skandal, i ugrała swoje, nie przejmując się krytycznymi opiniami na temat nowego albumu "MDNA".
Naga pierś
Zarządzała swoim publicznym wizerunkiem za pośrednictwem Internetu, głównie poprzez YouTube, który gwarantuje skuteczniejsze dotarcie do milionów fanów niż newsy filtrowane przez redaktorów poważnych mediów. Skandal i falę oburzenia wywołała nazwa najnowszego albumu i tournee MDNA będąca grą skojarzeń wokół pseudonimu artystki i jej muzycznego genotypu - generalnie jednak odwołująca się do narkotyku o nazwie MDMA, używanego głównie przez nastolatków.
Zanim wyjechała na trasę dokonała kontrolowanego przecieku do mediów: „Osoba zbliżona do artystki" ujawniła, że będzie korzystać z pomocy pięciu sobowtórów, by wprowadzić w błąd paparazzich na lotniskach i w hotelach. Zabawne jest to, że starając się tak bardzo o zachowanie prywatności, na estradzie nie stroniła nawet od striptizu. Podczas show w Istambule obsunęła biustonosz i pokazała nagą pierś, co było perfekcyjnie zgrane z tekstem piosenki i hasłem „Nie boję się", jaki wymalowała sobie na plecach. Oczywiście całą sekwencję wykonała maksymalnie blisko fanów, by mogli nagrać dokumentujący wydarzenie film, który od razu trafił do sieci.
Już na wstępie tournee, podczas pierwszego koncertu w Tel-Avivie, Madonna zrobiła sobie darmową reklamę występu we Francji. Gdy śpiewała kompozycję „Nobody Knows Me", na ekranie została pokazana liderka Francuskiego Frontu Narodowego Marine Le Pen ze swastyką na czole. Le Pen błyskawicznie wpisała się w scenariusz medialnej wrzutki - zapowiadając, że jeśli podobny obraz zostanie zaprezentowany w czasie koncertu we Francji - poda artystkę do sądu.
Madonna strzela
Inny skandal związany był z używaniem broni. Madonna strzelała do publiczności z atrapy karabinu maszynowego. Po pierwszym koncercie w Izraelu, mogło być to uznane za krytykę wojny na Bliskim Wschodzie. Jednak po dramacie w Denver, gdzie podczas pokazu „Batmana" szaleniec zastrzelił kilkanaście osób - ta sekwencja koncertu nabrała zupełnie innego charakteru. Mimo to Madonna nie zrezygnowała z niej. Tuż przed kolejnym występem, w Szkocji, do mediów przeciekła informacja - rzekomo od policji, że jeżeli artystka użyje atrap broni palnej, funkcjonariusze natychmiast przerwą występ. Nic takiego się nie stało. Można tylko się domyślać, kto w kontaktach z mediami podawał się za szkockich oficerów.