Tarantula na śniadanie, świerszcze do piwa

Kebab z tarantuli, hamburger ze świerszczy, zupa-krem z mączników. Brzmi mało apetycznie, ale niewykluczone, że rozmaite robale i larwy będą podstawą naszej codziennej diety

Publikacja: 24.02.2013 12:47

W Wielkiej Brytanii coraz więcej jest restauracji oferujących te pyszności. Holenderski rząd - być może w reakcji na ostrzeżenia ONZ, że ceny mięs będą błyskawicznie rosły z powodu szybko rozwijających się społeczeństw, zainwestował już sześciocyfrowe sumy na badanie, w jaki sposób gąsienice i szarańcza mogą zastąpić wołowy stek.

Ceny wołowiny i jagnięciny są coraz wyższe, gdyż coraz trudniej jest znaleźć odpowiednią ilość ziemi dla wielkich stad i zaspokoić rosnący popyt.

Owady są zdrową, pożywną i smaczną alternatywą, zawiera tyle samo - lub więcej - białka , co mięso czy ryby. Niektóre owady, zwłaszcza w postaci larwalnej, są też wyjątkowo bogate w tłuszcz, zawierają też znaczną ilość aminokwasów, niezbędnych dla człowieka witamin i minerałów.

- Hodowle owadów zajmują znacznie mniej miejsca, a same owady generują nieporównywalnie mniej zanieczyszczeń niż zwierzęta hodowlane, które teraz służą nam jako główne źródło białka - mówi Patrick Durst z FAO, organizacji, która już prowadzi badania nad wykorzystaniem owadów do rozwiązania problemu głodu w niektórych rejonach Ziemi.

- Zachodnim społeczeństwom owady kojarzą się z brudem, ale  korzyści jest z nich bardzo dużo - np. świerszcze są bogate w żelazo, cynk i wapń - mówi Durst.

- W Azji klienci kupują w supermarketach paczki świerszczy czy jedwabników,  oferta jest ogromna. Mimo że wiele takich owadów jest smażonych w głębokim tłuszczu i służą często jako przekąska do piwa, są o wiele zdrowsze niż chipsy -  zapewnia  Patrick Durst. Uważa też, że przekonanie Europejczyków do jedzenia robaków będzie bardzo trudne, ale przypomina, że jeszcze 20 lat temu nikt nie przypuszczał, że w krajach zachodu taką karierę zrobi choćby sushi.

Szacuje się, że na świecie jako źródło żywności występuje około 2 tysięcy gatunków owadów, od chrząszczy i pająków po mrówki i świerszcze.

Tarantula jak krewetki

W niektórych krajach Azji jedzenie pająków jest na porządku dziennym. Często we wsiach zbierają je młodzi chłopcy, by w ten sposób przyczynić się do wyżywienia społeczności. Tarantule są np. nadziewane na patyk jak szaszłyki i grillowane przez 30 minut. Pająki są bardzo bogate w białko i często jest to jedyny osiłek zawierający ten składnik w ciągu dnia.

Mimo że udowodniono ich wartość odżywczą, trudno sobie wyobrazić, że owady staną się wkrótce powszechnym posiłkiem w McDonaldzie kupimy hamburgera z mącznika.

Zdaniem znawców to przede wszystkim problem prezentacji i najłatwiej zachęcić do jedzenia owadów dzieci, które nie mają jeszcze utrwalonych nawyków żywieniowych i często traktują schrupanie świerszcza jak przygodę.

Kiedy pomyślimy o tym, że już jadamy dziwne rzeczy - np. "spleśniały" ser czy kwaśne - a więc sfermentowane, "zepsute" - mleko, łatwiej nam wyobrazić sobie, że wkrótce do piwa w pubie schrupiemy smażone mączniki albo dżdżownice. Albo zamówimy tłuściutkie larwy, jak w Wietnamie, albo dobrze wysmażone tarantule, jak w Kambodży.

Oto jak się jada tarantule w Kambodży... (uwaga, to nie są filmy dla szczególnie wrażliwych!)

... a  tak larwy w Wietnamie

W Wielkiej Brytanii coraz więcej jest restauracji oferujących te pyszności. Holenderski rząd - być może w reakcji na ostrzeżenia ONZ, że ceny mięs będą błyskawicznie rosły z powodu szybko rozwijających się społeczeństw, zainwestował już sześciocyfrowe sumy na badanie, w jaki sposób gąsienice i szarańcza mogą zastąpić wołowy stek.

Ceny wołowiny i jagnięciny są coraz wyższe, gdyż coraz trudniej jest znaleźć odpowiednią ilość ziemi dla wielkich stad i zaspokoić rosnący popyt.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Kultura
Wystawa finalistów Young Design 2025 już otwarta
Kultura
Krakowska wystawa daje niepowtarzalną szansę poznania sztuki rumuńskiej
Kultura
Nie żyje Ewa Dałkowska. Aktorka miała 78 lat
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Kultura
„Rytuał”, czyli tajemnica Karkonoszy. Rozmowa z Wojciechem Chmielarzem