Metodę końskich lekcji opracował dr Allan Hamilton z University of Arizona Medical Center w Tucson. W swojej stajni szkoli studentów pierwszych lat medycyny.
Na własnym przykładzie zaobserwował, że bliski kontakt z dużym, ciężkim stworzeniem, które nie potrafi mówić, ale za to dużo przekazać językiem ciała, jest bardzo istotny także w relacji z pacjentem-człowiekiem.
Podczas pierwszego "wykładu" Hamilton pokazuje, jak bezpiecznie podejść do konia. Podchodzi do zwierzęcia powoli i z dłonią na jego ciele porusza się wokół niego. - Trzymam dłoń na ciele konia, aby, nawet kiedy jestem w jego "martwym punkcie", wiedział dokładnie, gdzie jestem - mówi Hamilton. Swoich studentów uczy także tego, jak podczas takiego łagodnego zbliżania nawiązać ze zwierzęciem kontakt wzrokowy, tak istotny także w relacjach lekarza z pacjentem.
Powolny, ostrożny kontakt z koniem jest ważny nie tylko z powodu bezpieczeństwa - spłoszone zwierzę może zareagować bardzo gwałtownie i boleśnie kopnąć albo ugryźć to "coś", co postrzega jako zagrożenie. Ten delikatny kontakt potrzebny jest także po to, by koń czuł się bezpiecznie.