Reklama
Rozwiń

Jerzy Nowak. Wspaniały partner wielkich reżyserów

90 lat temu, 20 czerwca 1923 roku, urodził się wybitny aktor Jerzy Nowak. Zmarł w marcu bieżącego roku w Krakowie

Publikacja: 20.06.2013 01:01

Jerzy Nowak (1923–2013)

Jerzy Nowak (1923–2013)

Foto: Rzeczpospolita, Łukasz Trzciński ŁT Łukasz Trzciński

Red

Tekst z archiwum "Rzeczpospolitej"

Jego charakterystyczna twarz, przenikliwe oczy i wyrazisty głos wbijały się widzom w pamięć, nawet wówczas gdy na ekranie lub scenie Jerzy Nowak pojawiał się na krótko. A że był aktorem o wielkiej indywidualności, nawet z małej roli potrafił stworzyć wspaniałą kreację.

Zadebiutował w 1946 roku jeszcze jako uczeń Studia Teatralnego przy Starym Teatrze. I choć potem na kilka sezonów związał się z Katowicami, właśnie Kraków stał się jego artystyczną przystanią. W Starym Teatrze przepracował (licząc też lata bardzo aktywnej emerytury) prawie cztery dekady, choć zrobił sobie kilkunastoletnią przerwę, gdy zaangażował się do drugiego czołowego krakowskiego teatru – im. Juliusza Słowackiego.

Pracował z najwybitniejszymi reżyserami, tworząc z nimi historię teatru polskiego. U Jerzego Grotowskiego zagrał w sposób niesłychanie nowatorski na owe czasy (był rok 1957) Starego w „Krzesłach" Eugène'a Ionesco. Zabłysnął brawurowym Panem Młodym w „Weselu" w inscenizacji Andrzeja Wajdy w 1963 r., a po latach u tego samego reżysera w dramacie Stanisława Wyspiańskiego wcielił się w Żyda. Stworzył galerię świetnych postaci w legendarnych spektaklach Konrada Swinarskiego, by wspomnieć choćby Pankracego w „Nie-Boskiej komedii" czy Widmo i Doktora w „Dziadach". Grywał u Tadeusza Kantora, Jerzego Jarockiego, Jerzego Kreczmara, Kazimierza Kutza.

Jego pasją były studia nad dialektami, gwarami, regionalizmami języka polskiego. Z tego m.in. zrodziły się wspaniałe role Żydów, w których unikał łatwej charakterystyczności. Tworzył postacie pogłębione psychologiczne, przejmujące i szczere, jak choćby Hirsz Singer w przedstawieniu „Ja jestem Żyd z »Wesela«". W ciągu ostatnich 20 lat tę rolę zagrał ponad 600 razy.

W filmie pojawiał się często, ale zwykle na drugim planie. Najbardziej znane jego wcielenia ekranowe to przemysłowiec Zucker w „Ziemi obiecanej" Wajdy i inwestor Fischel w „Liście Schindlera" Spielberga. Można było go także oglądać w licznych serialach – od „Stawki większej niż życie" po „Bożą podszewkę", wystąpił nawet gościnnie w jednym z odcinków „Świata według Kiepskich". Ostatnie role filmowe zagrał w „Rysie" Michała Rosy i w amerykańskich „Dzieciach Ireny Sendlerowej".

„Przyjmuję śmierć jako coś naturalnego. Z pewnością im bliżej tego momentu, to ta perspektywa robi się coraz bardziej konkretna, namacalna, jednak stosunek do śmierci mam chyba całkiem zwyczajny, bo niechętny" – mówił niedawno w wywiadzie dla „Gazety Krakowskiej". W 2007 roku głośno było o fabularyzowanym dokumencie „Istnienie" Marcina Koszałki, w którym Jerzy Nowak żegnał się z życiem, zapisując swoje ciało do celów naukowych. Potem okazało się, że była to jeszcze jedna kreacja aktorska.

Na śmierć Jerzy Nowak nie czekał. Po raz ostatni zagrał w teatrze w lutym 2013 r. Oczywiście w spektaklu „Ja jestem Żyd z »Wesela«".

Tekst z archiwum "Rzeczpospolitej"

Jego charakterystyczna twarz, przenikliwe oczy i wyrazisty głos wbijały się widzom w pamięć, nawet wówczas gdy na ekranie lub scenie Jerzy Nowak pojawiał się na krótko. A że był aktorem o wielkiej indywidualności, nawet z małej roli potrafił stworzyć wspaniałą kreację.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Kultura
Wystawa finalistów Young Design 2025 już otwarta
Kultura
Krakowska wystawa daje niepowtarzalną szansę poznania sztuki rumuńskiej
Kultura
Nie żyje Ewa Dałkowska. Aktorka miała 78 lat
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Kultura
„Rytuał”, czyli tajemnica Karkonoszy. Rozmowa z Wojciechem Chmielarzem