Tak wyjątkowych wrażeń dostarcza muzyka wykonywana w sali im. Angeliki Kauffmann w Szwarzenbergu, malowniczo położonej wiosce Lasu Bregenckiego w Vorarlbergu. Tu, co roku, odbywa się słynny festiwal Schubertiade. Program imprezy podzielony jest na dwie tury: wiosenną i letnią. Ostatni koncert tegorocznej edycji odbył się tu w niedzielę 8 września. Schubertiade odbywa się także w miejscowości Hohenems. Tu koncerty odbędą się jeszcze w dniach od 2 do 8 października tego roku. Na stronie imprezy jest już program na rok 2014. Warto zaplanować wyjazd turystyczny połączony właśnie ze słuchaniem muzyki w pięknych salach koncertowych w wykonaniu znakomitych artystów. W przyszłym roku koncerty odbędą się w maju i wrześniu w Hohenems oraz w czerwcu i sierpniu w Schwarzenbergu.
Klasyczny repertuar w alpejskiej scenerii
Większość z nich odbywa się właśnie w sali im. Angeliki Kauffmann. To zasługa lokalnej społeczności, która umiłowała sztukę i uczyniła z niej znak firmowy Schwarzenbergu. Na każdym kroku można tu znaleźć galerie, a festiwalowi towarzyszą wystawy. Salę koncertową na 600 miejsc na widowni zbudowano przede wszystkim z lokalnych funduszy przy dofinansowaniu rządu Vorarlbergu w Bregencji. Robi niesamowite wrażenie już z zewnątrz, bo budynek jest wtopiony w zbocze góry, na której położony jest Schwarzenberg. Jeśli dodać, że to rolnicza okolica, to łatwo wyobrazić sobie szerokie, zielone hale i stare, drewniane zabudowania. Tu przyjeżdżają słuchacze ze wszystkich stron świata, spragnieni nie tylko muzyki Schuberta i innych klasyków, ale także współczesnych kompozytorów. Przybywają posłuchać światowych gwiazd, a ponieważ hoteli jest niewiele, można w drodze na śniadanie z dużym prawdopodobieństwem spotkać sławnego artystę na korytarzu okazałego, liczącego ponad 250 lat Gasthofu Hirschen.
Na parkingu przy sali koncertowej stoją eleganckie auta z rejestracjami nie tylko Vorarlbergu i innych krajów związkowych Austrii, ale także sąsiednich Niemiec i Szwajcarii oraz Francji i Włoch. Melomani z tych państw mają przecież niedaleko. Vorarlberg to kraj związkowy Austrii najbardziej wysunięty na zachód. O międzynarodowej popularności imprezy świadczą także autokary wycieczkowe z turystami z Azji. Warto tu przyjechać nawet z Wiednia, choć to odległość ponad 600 km.
Tu wszystko jest z drewna
Jadąc z Tyrolu trasą S16 trzeba przejechać przez płatny, 14-kilometrowy tunel Arlberg. Tunel wybudowano w latach 1974 - 78 za 4 mld austriackich szylingów (ok. 300 mln euro). Przebiega pod przełęczą Arlberg w Alpach Lechtalskich. Tunel kolejowy wybudowano już w 1884 r. Po drugiej stronie tunelu wita nas zupełnie inny krajobraz, bardziej przyjazny dla oka i ciekawszy. Po godzinie wjeżdżamy w Bregenzerwald, gdzie widoki są niemal jak z bajki. Głębokie doliny i wysokie zbocza porośnięte są trawą o niespotykanej intensywności, a świerkowo-jodłowe lasy graniczą z liściastym drzewostanem.
Przez drugie co do wielkości miasto Vorarlbergu Dornbirn kieruję się na Schwarzenberg położony na wysokości 700 m n.p.m. Trasa wije się serpentynami, a jadąc powoli można podziwiać zapierające dech widoki. Tu mamy co prawda tylko jeden hotel, ale za to okazały. Wspomniany Gasthof Hirschen ma charakter starego, górskiego pensjonatu, ale z wszystkimi współczesnymi udogodnieniami i znakomitą kuchnią. W każdym pokoju wiszą autentyczne obrazy z opisami, kto i kiedy je namalował.