Takiego debiutu płytowego nie było od dawna. Bez przesady można powiedzieć, że irlandzki wokalista Hozier rozpoczął karierę w tym miejscu, gdzie postanowiła zamilknąć, zajmująca się dzieckiem, Adele.
Wystarczy posłuchać „Angel Of Small Death & The Codeine Scene" z charakterystyczną perkusją i gospelowym chórem, by rozpoznać wibracje, jakie wywoływało „Rolling in the Deep". Mamy do czynienia z fantastyczną kontynuacją, oryginalnym nawiązaniem i rozwinięciem. Hozier imponuje kompozytorskim talentem i głosem: mocnym, a jednocześnie szlachetnie się łamiącym, mieniącym wszystkimi barwami.
Kariera Hoziera zaczęła się jednak od innej piosenki: „Take Me to the Church". Doczekała się już niemal biblioteki opracowań. Napisał ją pod wpływem trudnej miłości do swojej pierwszej dziewczyny. Główny wers „Urodziłem się grzeszny i chory, ale kocham to. Tymczasem nakazałeś mi, żebym był dobry" jest zainspirowany twórczością elżbietańskiego poety Fulke'a Greville'a, który wadził się z Bogiem na temat natury grzechu i seksualności.
Hozier zaśpiewał piosenkę w stylu sir Eltona Johna i niewykluczone, że to zainspirowało reżysera teledysku, żeby wykorzystać w nim migawki z Rosji – z protestów przeciwko penalizacji homoseksualizmu. Jednak nie publicystyczny i społeczny kontekst sprawił, że piosenka jest przebojem.
Erudycja Hoziera nie dziwi. Jest absolwentem Trinity College w Dublinie, założonego w 1592 r. przez królową Elżbietę I. Absolwentami byli m.in. Jonathan Swift, Oscar Wilde i Samuel Beckett. Podczas studiów Hozier został członkiem słynnej Trinity Orchestra.