Reklama

Szałowy Marcus Miller na Torwarze

Amerykański basista Marcus Miller zagrał na Torwarze rytmy czterech kontynentów, choć dominował funk.

Aktualizacja: 19.11.2015 07:35 Publikacja: 19.11.2015 07:29

Ośmioosobowy Marcus Miller Band odbywa europejską trasę koncertową w Europie, a znaczna jej część wypełniły występy w Polsce, gdzie uzupełniono je o set tria Możdżer/Danielsson/Fresco i gościnny udział saksofonisty Zbigniewa Namysłowskiego.

Marcus Miller rozpoczął swój koncert od dwóch pierwszych utworów z bestsellerowego albumu „Afrodeezia”: „Hylife” i „B’s River”.

- Każdego wieczoru porozumiewamy się tylko za pośrednictwem naszych instrumentów – powiedział Marcus Miller w rozmowie z „Rzeczpospolitą” przed koncertem. Dużo improwizujemy, modyfikujemy strukturę utworów. Muzyka rośnie, rozwija się razem z nami. Nagrana płyta jest pierwszą wersją kompozycji, które właśnie odkryliśmy, a na koncertach przechodzi ewolucję stając się często czymś zupełnie innym. Jest ciekawsza, bo eliminujemy mniej istotne elementy, a dodajemy to, co czyni ją atrakcyjniejszą dla nas i publiczności.

Te słowa amerykańskiego basisty potwierdziły się. Wysłuchaliśmy muzyki nasyconej emocjami, wielobarwnej w każdym jej aspekcie. A przede wszystkim innej niż na płycie. Scena jest dla Markusa Millera żywiołem. Publiczność miała okazję przyjrzeć się i wsłuchać w perfekcyjną współpracę wszystkich muzyków Marcus Miller Band. Jego ozdobą był oczywiście francuski perkusjonista Mino Cinelu.

- Obaj występowaliśmy w zespole Milesa Davisa – przedstawił go Marcus Miller. Nagrywając album „Afrodeezia” odkrywałem drogę moich przodków podróżując po czterech kontynentach.

Reklama
Reklama

Niespodziewaną atrakcją występu Millera było wykonanie kompozycji Zbigniewa Namysłowskiego „Kujaviak Goes Funky” z legendarnego albumu naszego saksofonisty. Basista zaprosił na scenę Namysłowskiego i Możdżera, a sam stanął przed partyturą, jak się okazało, wcale niełatwą.

- Myślicie, że znam kujawiaka – zapytał publiczność Marcus Miller. Nie, nie znam – wytłumaczył się.

Ekstatyczny funk w utworze „Blast”, sztandarowym w repertuarze basisty, zakończył znakomity, nasycony energią i popisowymi solówkami  występ Marcusa Millera i zespołu na Torwarze.

Pierwszą część występu wypełniło trio Możdżer/Danielsson/Fresco. Ich nastrojowa muzyka ożywiła się, kiedy na scenę wszedł ich gość – Zbigniew Namysłowski, który przypomniał, że z Leszkiem Możdżerem nagrał kiedyś album „Secretly & Confidentially”. I z tego albumu zagrali utwór „Letters Never Sent”. Ich „Very Sad Bossa” wcale nie okazała się taka smutna.

Kultura
Sztuka 2025: Jak powstają hity?
Kultura
Kultura 2025. Wietrzenie ministerialnych i dyrektorskich gabinetów
Kultura
Liberum veto w KPO: jedni nie mają nic, inni dostali 1,4 mln zł za 7 wniosków
Kultura
Pierwsza artystka z niepełnosprawnością intelektualną z Nagrodą Turnera
Kultura
Karnawał wielokulturowości, który zapoczątkował odwilż w Polsce i na świecie
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama