Oświadczenie o bliskich związkach z prokuratorami i policjantami „z miejsca wypadku" o charakterze zawodowym, towarzyskim i prywatnym złożyło 18 sędziów sądu w Oświęcimiu, łącznie z prezesami. W oświadczeniach wskazują, że mają o tych osobach (prokuratorach i policjantach – red.) „pozytywne opinie", a wszystko to może zaważyć na ich bezstronności w ocenie sprawy. – Sąd Okręgowy uznał, że te argumenty są urealnione i w tej sprawie zachodzić mogą uzasadnione wątpliwości co do postrzegania sędziów jako osoby stronnicze – dodaje sędzia Górszczyk.
Doniesienie o rzekomych zaniedbaniach śledczych, polegających na m.in. na pozbawieniu Sebastiana K. możliwości skorzystania z obrońcy, złożyli posłowie PO. – Żadne ze sformułowanych w ich piśmie zarzutów się nie potwierdziły – mówi Andrzej Dubiel, rzecznik tarnobrzeskiej prokuratury, która umorzyła śledztwo. Tę decyzję w marcu 2018 r. podtrzymał sąd w Jaworznie na Śląsku, który rozpoznał zażalenie obrońcy Sebastiana K.
To istotne, bo właśnie m.in. na okoliczność „wyłączenia" się z tej sprawy powołał się Sąd Rejonowy w Oświęcimiu, tłumacząc, dlaczego nie chce prowadzić procesu przeciwko Sebastianowi K. o wypadek (główną argumentacją była zawiłość sprawy). Ten argument, jak i pozostałe, Sąd Apelacyjny w Krakowie odrzucił. – To proces przeciwko sprawcy wypadku, którego sędziowie nie znają na gruncie prywatnym ani zawodowym, a nie przeciwko policjantom czy prokuratorom – mówił „Rzeczpospolitej" sędzia Tomasz Szymański, rzecznik ds. karnych krakowskiej apelacji. Wiadomo jednak, że będą musieli oceniać wiarygodność tych osób być może jako świadków lub ich pracę na miejscu zdarzenia. – To w tak drażliwym i pełnym emocji procesie może budzić wątpliwości lub dać asumpt do podważenia pewnych czynności – przyznaje nam jeden ze znanych prokuratorów. Tym bardziej że prokuratorska sprawa, z której wyłączyli się sędziowie, dotyczyła m.in. zastępcy prokuratora okręgowego w Krakowie prok. Marii Zębali, która nadzorowała oględziny miejsca wypadku.
Sebastian K. czeka na wyznaczenie terminu procesu. Sąd Rejonowy w Oświęcimiu będzie musiał rozstrzygnąć przede wszystkim, czy rządowa kolumna miała status uprzywilejowanej. Bo choć przekonuje o tym prokuratura, to w tej kwestii – nie zdobyła twardych materialnych dowodów – ma tylko sprzeczne relacje świadków.
O wątpliwościach w tezach prokuratury, która oskarżała K., napisaliśmy w piątkowej „Rzeczpospolitej". Rafał Babiński, szef prokuratury w Krakowie, wydał po nim oświadczenie, w którym twierdzi, że nie ma żadnych wątpliwości, kto spowodował wypadek, a „zebrany skrupulatnie materiał dowodowy pozwolił na dokładne odtworzenie przebiegu wypadku".
To zaskakująca teza, której nie podzielił Sąd Rejonowy w Oświęcimiu. We wniosku o wyłączenie napisał, że „materiał dowodowy obejmuje dowody wskazujące na różne możliwe wersje przebiegu zdarzenia".